Czasy się zmieniają, a wraz z nimi styl randkowania. Dziś nieco inaczej spoglądamy na randki, szczególnie te pierwsze, które bywają przecież tak istotne na drodze całej znajomości. Najbardziej problematyczny jest koniec randki. Wtedy pojawia się pytanie – kto powinien płacić? Pierwsza randka stawia więc niemały dylemat.
Płaci facet
W przeszłości nie wyobrażano sobie, by to kobieta płaciła na pierwszej randce. Gest ze strony mężczyzny był czymś oczywistym i naturalnym. Mężczyzna regulował rachunek, jako dżentelmen. Nie odbierano tego negatywnie, wręcz przeciwnie. Oczekiwano, że to właśnie facet zatroszczy się o kwestie finansowe. Z biegiem lat nieco zmieniło się postrzeganie faceta, jako tego, który płaci na pierwszej randce. Dla niektórych kobiet jest to próba udowodnienia nie tyle męskości, a wyższości czy grubszego portfela. Kobiety stały się niezależne i dlatego nie dziwi fakt, że nie zawsze chcą, by facet płacił na pierwszym spotkaniu. Wśród nas są jednak panie, które lubią, kiedy mężczyzna przejmuje inicjatywę i zachowuje się szarmancko. Więc nie zawsze będzie to stawiało facet w niekorzystnym świetle.
Płaci kobieta
Tutaj pojawia się pytanie – czy kobieta w ogóle powinna płacić na pierwszej randce? Dlaczego nie! Skoro uważa, że będzie się z tym lepiej czuła, to nic nie stoi na przeszkodzie. Tak jak wspominaliśmy, kobiety niezależne chcą trzymać wszystko w ryzach. Zarabiają, więc też wydają i nikt nie może im tego zabronić. Uregulowanie rachunku po kolacji to dla kobiety pokazanie siły i pewności siebie. To z kolei może wzbudzić podziw, albo przestraszyć faceta. W przypadku dżentelmena, powinna pojawić się propozycja z jego strony. Kobieta może przez kulturę i dobre wychowanie zaproponować płatność rachunku, ale może też liczyć, że to facet stanie na wysokości zadania.
Pół na pół
W dobie równouprawnienia modne stało się dzielenie rachunku przez randkowiczów. Rozwiązanie dobre, bowiem niezobowiązujące i sprawiedliwe, przynajmniej dla portfela. Kobieta może czuć się niekomfortowo nie płacą za siebie, dlatego taka propozycja często pada na randkach. Jest także wyjściem z sytuacji, kiedy już po tym pierwszym spotkaniu, jesteśmy pewni, że nic z tego nie będzie. Nie zostaje niesmak czy poczucie , że musimy się komuś odwdzięczyć. Ustalamy wspólnie, że płacimy pół na pół i po sprawie.
Kto powinien płacić na pierwszej randce? Wszystko zależy od naszych przekonań i zasad, którymi się kierujemy. Najgorszą sytuacją jest udawanie braku karty czy gotówki, by uniknąć płacenia rachunku i zrzucić obowiązek na drugą osobę. Wtedy możemy pożegnać się z nadzieją na drugą randkę. Możemy być jednak pewni, że dzięki temu zostaniemy zapamiętani na długo, niekoniecznie pozytywnie.
Katarzyna Antos