Nie zgodziliby się ze mną Brytyjczycy którzy na początku tego roku, przy minus trzech wpadli w panikę. Pozamykali szkoły i wykupili ze sklepów żywność w konserwach… ale co oni się tam znają.
Niechaj będzie lodowato i mroźnie! Mrożone zaraz po zerwaniu warzywa są podobno zdrowsze niż niektóre świeże. No i bez mrożenia nie można byłoby jeść bobu w styczniu. Niskie temperatury opóźniają powstawanie zmarszczek, krioterapia jest szalenie pomocna w leczeniu całej listy schorzeń, a sporty uprawiane na śniegu bardzo przyjemne. Zimo, witaj ponownie!
Siedzę tak i dodaję kolejne pozycje do zamrożenia i powoli zaczynam szczękać zębami. Czuję, że sztywnieje mi tyłek i zaczynają drżeć ramiona. Stefan się jeszcze nie zagrzał i zanim to nastąpi, mam okazję osobiście doświadczyć kuracji, której chcę podać swoje lęki i problemy.
Tymczasem temperatura spadła poniżej dziesięciu i myślę o tym, że mam, czego chciałam, zima pierońska jednak nadeszła. Prawdę powiadają bohaterowie „Gry o tron”, ciągle powtarzając, że „nadchodzi zima”… Ja tu korzystam z dobrodziejstw zamrażania problemów, a oni im więcej mają zimy tym więcej stworów, co chcą ich zeżreć. Niesprawiedliwe to w sumie. Ale przyjemnie się ogląda.