Dziś każdy chce być jak Justin Bieber, bożyszcze młodych dziewcząt, który zaczynał od piosenek umieszczonych przez mamę właśnie w Internecie. Chcemy zaistnieć, chcemy coś znaczyć – może niekoniecznie w świetle reflektorów, ale wszystkimi nami kieruje to samo pragnienie – żeby nasze życie miało sens.
Niestety, dla wielu sens ten znaczy po prostu bycie zauważonym. Mało kto rozumie, że biznes rozrywkowy to potężne zęby, które rozgryzą i pozbawią człowieka wszystkiego, jak zwykłą gumę do żucia. Gumę, którą się wyrzuci, gdy straci smak.
A najsmutniejsze jest to, że nawet, gdy kogoż żywiołowo nienawidzimy, gardzimy nim – zasiadamy przed telewizorem, głośno pomstując… ale oglądamy. I tylko to się liczy dla show biznesu. Naprawdę chcemy być częścią tego wszystkiego?
Sabina Sosnowska