Inny przykład celebrytki to pani z różowym konikiem. Dziś już troszkę zapomniana, ale co jakiś czas pojawia się dla przypomnienia – tym razem podobno jest w ciąży. Jest przykładem na to, że nie trzeba być błyskotliwą, aby zostać sławną – wystarczy, że ludzie poczują się mądrzejsi i lepsi, patrząc na żenujące zachowanie innych.

Programy telewizyjne łowiące talenty są świetną okazją do pokazania się. Na castingi przychodzi wiele osób, które nie mają żadnego talentu, a jedynie silną potrzebę pokazania się w telewizji. Dzięki temu mamy okazję obserwować, jak zawodnicy tańczą, śpiewają, pokazują sztuczki itp., które jedynie wywołują w nas politowanie i śmiech.

Realisty show to idealne miejsce dla osób, które chcą być znane. D*la sławy mogą zrobić wszystko, nawet rozebrać się czy uprawiać seks przed kamerami*. Dzięki takim programom możemy się dowiedzieć, że dorosłe kobiety ani nie sprzątają, ani nawet nie piorą swojej bielizny, a wszystko za nie robią ich matki. Sława, wprawdzie nie taka, jaką by chciały, gwarantowana.

Niestety, za tym idzie pułapka – każda kolejna edycja reality show musi coraz bardziej szokować, żeby „przebić” wrażenia z poprzedniej i zaciągnąć widza przed telewizor. Niektóre rzeczy są fascynujące tylko za  pierwszym razem.

Pomijam już nawet fakt, że te programy są całkowicie wyreżyserowane i żerują na naszej naiwności. To nie przypadek, ze najbardziej nielubiana osoba dochodzi do finału, a na koniec przechodzi wewnętrzną przemianę, ukazuje tragedię swojego życia i wywołuje falę sympatii.