Wiosna już tuż tuż, to ostatni dzwonek aby zacząć do niej przygotowania.

W konkursie nadesłano wiele odpowiedzi i wybór najciekawszej był bardzo trudny.

Najbardziej urzekła nas odpowiedź Danusiate

Przygotowania na przyjście wiosny zaczynam już w lutym, bo pracy jest dość sporo – chociaż rzecz jasna nie oznacza to, że przez calutką zimę zupełnie odpuszczam sobie dbanie o siebie 🙂 Po prostu, kiedy czuję w powietrzu zbliżającą się wiosnę, chcę robić jeszcze więcej, uważniej, dokładniej i lepiej 🙂 Zaczynam od regeneracji skóry: stosuję mocniejsze niż zimą peelingi, aby złuszczyć stary naskórek, a po nich rozmaite maseczki, żeby porządnie ujędrnić, nawilżyć i wzmocnić zmaltretowana po mrozach skórę. Moja skóra jest zwykle w tym okresie bardzo mocno wysuszona, dlatego raz w tygodniu aplikuję jej na jakieś pół godziny olej lniany – naprawdę działa cuda: świetnie odżywia i nawilża, skutecznie wygładza zmarszczki, łagodzi wszelkie podrażnienia. Codziennie rano, po kąpieli, wmasowuję też w twarz kilka kropelek olejku marchewkowego zmieszanego z wodą micelarną – dzięki temu moja skóra wita wiosnę ładnym, złocistym kolorytem.

Na powitanie wiosny odżywiam również moje włosy, które zazwyczaj po zimie są w dość kiepskiej kondycji – wiadomo: czapki, kaptury… Przede wszystkim: skracam włosy o kilka centymetrów i zmieniam odżywkę na silnie regenerującą. Oczywiście, pamiętam też o paznokciach: każdego dnia wcieram w nie olejek pielęgnacyjny, żeby się wzmocniły i na wiosnę mogły przybrać się w różne kolorowe lakiery 🙂 No i rzecz jasna: porządnie odżywiam, nawilżam i regeneruję skórę na całym ciele, bo po zimie zwykle jest wysuszona i podrażniona.

W tym okresie, kiedy nadchodzi wiosna, zwykle wpadam też niestety w lekką panikę, która jest efektem bliskiego spotkania z wagą łazienkową (w zimie, waga tak się zazwyczaj sprytnie chowa gdzieś pod wannę albo parawanik, że zupełnie o niej zapominam). Rezultaty zimowego gromadzenia zapasów najczęściej powodują, że podejmuję natychmiastową decyzję o bardziej racjonalnym i zdrowym odżywianiu. Po pierwsze: odpuszczam sobie słodycze, na rzecz daktyli, fig, suszonych moreli, orzechów i ananasów, no i wzbogacam dietę w warzywa i owoce. Staram się też jak najwięcej ruszać: częściej w użyciu jest rower (stacjonarny lub normalny) i kijki do nordic walking.

Ale przygotowania do powitania wiosny nie kończą się na mnie: obejmują również moje mieszkanie. Nie tylko robię gruntowne porządki, podczas których konsekwentnie i bezlitośnie wyrzucam wszystko, co niepotrzebne, ale także dekoruję mieszkanie symbolami wiosny: baziami i gałązkami. Przynoszę też z balkonu skrzynki na kwiaty, kupuję odpowiednią ziemię i różne nasiona i cebulki ulubionych kwiatków – żeby je przygotować do ustrojenia mojego balkonowego ogródka, kiedy już przestaną straszyć mrozy. Zwykle nadchodzącą wiosnę czuje też moja komórka: bo dostaje nowe tapety z motylkami lub krokusami (albo jednym i drugim:)). W ten sposób cały organizm i moje otoczenie wiedzą, że zbliża się oczekiwany i miły Gość 🙂

Zwyciężczyni gratulujemy i zapraszamy do udziału w kolejnych konkursach na łamach naszego portalu!

Tekst sponsorowany