Syndrom męczennicy
Do tej pory mogłaś względnie kontrolować swoje dziecko. Musiało one dostosować się do zasad panujących w waszym domu nawet jeśli nie miało na to ochoty. Tymczasem po wyprowadzce z domu, twoja pociecha może tak naprawdę robić co tylko zechce. I właśnie ta myśl wręcz Ci paraliżuje!
Boisz się również ja syn czy córka nie zrobią czegoś głupiego. Zastanawiasz się czy sobie poradzą. Ustaliliście więc, że gdyby czegoś potrzebowali – mają dzwonić o każdej porze dnia i nocy. Tymczasem telefon milczy jak zaklęty… już 4 dzień. Wpadasz więc panikę i przez najbliższe kilka tygodni wydzwaniasz przynajmniej co drugi dzień. Czy zdajesz sobie sprawę jakie to męczące?
Okaż zrozumienie
Młody człowiek potrzebuje wolności. Wydzwaniając do niego u mówiąc jak bardzo Ci go brakuje może spowodować w nim albo wyrzuty sumienia i cheć powrotu do domu. Dodatkowo pierwsze niepowodzenia na uczelni mogą wzmocnić pragnienie porzucenia studiów. Czy tego pragniesz?
Z drugiej strony, zbytnia nadopiekuńczość może skończyć się ogromną niechęcią do prowadzenie jakichkolwiek rozmów i utrzymywania kontaktów ze strony twojego dziecka.
Jeśli dziecko nie będzie często wracać na weekendy ze względu np. na dużą odległość uczelni od miejsca zamieszkania. Warto dogadać się aby telefonowało do nas raz w tygodniu. My będziemy pewni, że wszystko u niego dobrze, ono zaś – nie będzie odczuwało tego jako „zamachu” na jego wolność.
Postaraj cieszyć się sukcesem pociechy i jego dobrze zdaną maturą. Przy pierwszych porażkach wspieraj i przypominaj aby wyciągało ono należyte wnioski. W ten sposób jeszcze bardziej zbliżycie się do siebie, pomimo dzielącej was odległości.bliżycie się do siebie, pomimo dzielącej was odległości.
Natalia Herzog