Niektórzy ludzie mają niezwykłą siłę przyciągania innych. Na ulicy, w sklepie czy w parku. I nawet jeśli siedzą samotnie na ławce w parku, zawsze znajdzie się ktoś, kto się przysiądzie i zagai rozmowę. Co motywuje obcych ludzi, którzy zaczepiają innych na ulicy?
Podejść do obcej osoby…
Pewnie wielu osobom wydaje się dziwne zaczepienie obcej osoby, przechodzącej deptakiem. Takie zachowanie kojarzy się z jakimś naciągaczem czy osobą z chwiejną psychiką. A przecież nie każdy mijany nas człowiek na ulicy to psychopata czy złodziej, czający się na naszą torebkę. Podejście do kogoś nieznajomego to dla niektórych prawdziwy wyczyn, przełamanie własnych barier i uprzedzeń, zwłaszcza nieśmiałości. To straszna „choroba” współczesnego świata, ponieważ w dobie smartfonów trudniej nam nawiązywać relacje na żywo. Boimy się podejść, zagadać, zaczepić, bo nie chcemy zostać wyśmiani i odrzuceni. Z drugiej strony obawiamy się, jakie zamiary mają osoby, które do nas podchodzą. Czy chcą zapytać o godzinę, czy może mają jakąś inną, niezbyt czystą motywację. Na ulicy zwykle zaczepiają ludzie, którzy szukają jakiegoś miejsca, pytają o drogę, czy tą zwyczajową godzinę, choć w dzisiejszym świecie to dość rzadkie. Zaczepianie obcych z chęcią poznania to jeszcze rzadsze przypadki, które zwykle zbywane są śmiechem i traktowane jako uliczny żart. W sumie w dobie wielu youtuberów i tv show nie dziwi fakt, że takie zachowanie jest traktowane jak żart, rejestrowany przez ukrytą kamerę. Wówczas motywacje są jasne. Ktoś chce się na tym wybić, zdobyć lajki w sieci czy większą oglądalność. Niestety często kosztem nieświadomych przechodniów.
Z braku towarzystwa
Warto zwrócić uwagę, że zwykle do samotnych osób siedzących na ławkach w parkach czy na miejskich skwerach dosiadają się starsi. Nie mają problemu by zacząć rozmowę, choć są przy tym bardo kulturalni. Nie to co młodzi ludzie, na których tak narzeka starzejące się społeczeństwo. Dlaczego takie osoby w ogóle zaczynają rozmawiać z nieznajomymi? Może z kurtuazji, a może z samotności, która sprawia, że w czterech ścianach nie ma się do kogo odezwać. Niektórzy mają silne pragnienie zwierzyć się komuś ze swoich problemów i żalów. Inni zaś, chcą choć przez chwilę poczuć więź z drugą osobą, wymienić kilka zdań. Czy to na temat obserwowanych ludzi czy pogody. Ot tak, po prostu. Ta chwila rozmowy czy zwierzeń, nawet z obcą osobą może sprawić komuś wielką przyjemność i radość życia. Gorzej, jeśli chodzi o podryw i to w niezbyt ciekawym stylu. A takowych też możemy uświadczyć siedząc samotnie na ławce, z książką w dłoniach. O tyle samotna starsza pani, która zagaduje zachwycając się pięknym kolorem włosów bawiących się przy fontannie bliźniaków wzbudza uśmiech, a nieznajomy chłopak chwytający za rękę dziewczynę poznaną przed minutą, już tak. Być może obydwoje potrzebują towarzystwa i nawet go szukają, ale każdy ma swoje granice, poczucia bezpieczeństwa również.
Motywacje bywają różne. W dużej mierze pokazują, jak bardzo jesteśmy samotni i jak potrzebujemy tej drugiej osoby. A przypadkowe spotkanie na ulicy czy ławce w parku może być początkiem wyjątkowej znajomości. W końcu każdy z nas kryje w sobie ciekawe historie, które tylko czekają, by je komuś opowiedzieć.
Katarzyna Antos