Ledwo co pożegnaliśmy lato, które nie rozpieszczało nas zbytnio w tym roku. Z nadzieją na złotą jesień, powitaliśmy następną porę roku, a już pojawiają się zapowiedzi zimy. Prognostycy są zdania, że szykuje się zima stulecia. Czy mamy się czego obawiać?
Przyszła jesień, idzie zima
Według prognoz, niezbyt długo nacieszymy się jesienią, której daleko w tym roku do bajkowej aury. Zwykle we wrześniu mogliśmy korzystać jeszcze ze słonecznej pogody. Tymczasem tegoroczna jesień zapowiada się jako dość chłodna i deszczowa. Pięknych dni pełnych słońca ma być niewiele. A i zima nadejdzie szybciej, niż się tego spodziewamy. Już na październik zapowiadane są opady śniegu. To dość wcześnie jak na zimę, która według astronomii przychodzi dopiero w grudniu. Czy tym razem możemy liczyć na białe święta jak z pocztówki?
Zima stulecia
W połowie września, w Tatrach zarejestrowano opady śniegu, liczące ok. 20-30 cm. W Tatrach już mamy iście zimową aurę, ponieważ śnieg spadł na Kasprowym Wierchu, w Dolinie Pięciu Stawów Polskich czy w okolicach Morskiego Oka. Eksperci spodziewają się zimy stulecia. Zapowiadane temperatury mają sięgać nawet 30 stopni poniżej zera. Już dawno nie było u nas takich mrozów, więc zima 2017 może rzeczywiście zaskoczyć, nie tylko kierowców. Meteorolodzy twierdzą, że zimowa pogoda będzie swojego rodzaju przełamaniem ery ocieplenia klimatu, którą obserwujemy od dłuższego czasu.
Powieje chłodem, nie tylko zimą
Obecnie nad Europą rozlega się wyż znad Finlandii, a jak wiemy, kraj ten nie należy do najcieplejszych. Nasz kraj znajduje się na skraju tego wyżu. Tylko na niektórych obszarach, szczególnie na zachodzie, daje się zaobserwować niże. Ze wschodu napływa do nas chłodne powietrze polarno-kontynentalne, a to zapowiedź zimnego okresu, który jak się okazuje, już się rozpoczął. Najwyższa pora zaopatrzyć się w czapki, szaliki i rękawiczki, które w tym roku przydadzą się szybciej, niż myślimy.
Katarzyna Antos