Relacje z rodzicami często wydają nam się całkiem dobre. Zazwyczaj wynika to z faktu, że podświadomie bronimy rodziców. Nie chcemy ich krytykować i dostrzegać w nich złych zachowań. Z jednej strony wychowuje się nas w przeświadczeniu, że o naszych bliskich można mówić tylko dobrze. Z drugiej strony jako dzieci chcemy o nich myśleć jak najlepiej, ponieważ od nich zależy nasze życie. To swego rodzaju mechanizm obronny, który w dorosłym życiu może okazać się szkodliwy. Czym jest syndrom wiecznej córeczki?
Spis treści:
- Relacja z rodzicami, gdy więzy zaczynają nas dusić
- Syndrom wiecznej córeczki a poczucie winy
- Stawianie granic rodzicom
- Nadopiekuńczość rodziców i nadmierna kontrola dorosłych dzieci
- Uzależnienie od rodziców
- Wsparcie rodziców ma swoją cenę
- Odpowiedzialność za własne życie
Relacja z rodzicami, gdy więzy zaczynają nas dusić
Kochasz rodziców, dlatego cieszysz się, że poświęcają ci tyle uwagi i wciąż chętnie spieszą z pomocy. Często czujemy podświadomie, że coś nie gra nam w relacji z mamą czy ojcem, ale bagatelizujemy to. W końcu dorzucili się do kredytu na mieszkanie, sprawili nam nowy samochód i opiekują się naszym dzieckiem, gdy idziemy do pracy. Choć relacja z rodzicami wydaje się udana, to w gruncie rzeczy mogą stać za nią więzy, które ograniczają i hamują nasz rozwój. Trzeba je przeciąć, aby wybić się na autonomię. Jak tego dokonać?
Syndrom wiecznej córeczki a poczucie winy
Syndrom wiecznej córeczki często idzie w parze z poczuciem winy. Za każdym razem, gdy chcesz sprzeciwić się rodzicom, czujesz, że ich zawiedziesz. Nie chcesz ich zranić, zepsuć im humoru ani przyczynić się do pogorszenia stanu ich zdrowia. W rezultacie nie komunikujesz swoich potrzeb i przystajesz na to, czego od ciebie oczekują. Brak asertywności jednak mści się na twoim zdrowiu i samopoczuciu. Czujesz narastającą frustrację. Rodzice często nadmiernie ingerują w życie swoich dorosłych dzieci. Np. próbuję decydować za nie o tym, kiedy jest dobry czas na dziecko, wyjście za mąż. Niektórzy oczekują, że córka rzuci wszystko, aby przyjechać do nich w weekend majowy, bo się za nią stęsknili. Jeśli nie potrafisz powiedzieć: przyjadę kiedy indziej, na majówkę mam już plany, to prawdopodobnie cierpisz na syndrom wiecznej córeczki.
Stawianie granic rodzicom
Trudno oczekiwać, że rodzice się zmienią, Nie mamy wpływu na to, jak zachowują się inni ludzie i co czują. Możemy jedynie kontrolować własne życie i podejmować samodzielne decyzje. To od nas zależy odcięcie pępowiny. Gdy to zrobimy i wybijemy się na niezależność, poczujemy ogromną ulgę. Oczywiście początkowo może nam doskwierać poczucie winy, bo nie przywykłyśmy do stawiania granic swoim rodzicom. Oni również mogą czuć się zszokowani, że ośmieliłaś się to zrobić. Rodziców nie zmienisz, ale zmieniając dynamikę waszej relacji, wymuszasz na nich dostosowanie się do nowych realiów. Separacja od rodziców często kojarzy nam się negatywnie. Zupełnie niepotrzebnie, ponieważ nikt tu nie zachęca ciebie, abyś ucięła z nimi kontakt. Masz po prostu stawiać wyraźne granice.
Nadopiekuńczość rodziców i nadmierna kontrola dorosłych dzieci
Na co skarżą się kobiety cierpiące na syndrom wiecznej córeczki? Przede wszystkim doskwiera im nadmierna kontrola ze strony rodziców i ich nadopiekuńczość. Niektóre z nich mają po 30 lat, a gdy przyjeżdżają do mamy, od progu słyszą, że mają założyć kapcie, a nie chodzić boso i oczywiście to robią. Nie chcą bowiem sprzeciwić się rodzicowi, wyrządzić mu przykrości. Chociaż przykład z papciami jest stosunkowo błahy, to doskonale odzwierciedla głębszy problem. Nadopiekuńczość ze strony rodziców sprawia, że tłumaczysz się z tego, z kim i gdzie jedziesz na majówkę. Czasem nawet matka sprzeciwia się twojemu wypadowi, ponieważ uważa, że wybrałaś sobie niebezpieczne miejsce na wypoczynek.
Uzależnienie od rodziców
Często chętnie korzystamy z pomocy rodziców i ich hojności. Gdyby nie oni, nie mogłybyśmy sobie kupić mieszkania czy samochodu. Musiałybyśmy również znaleźć dla dziecka nianię lub żłobek. Życie ze wsparciem rodziców jest dużo łatwiejsze, ale ma swoją cenę. Skoro rodzic inwestuje pieniądze w twoją firmę, to chce mieć na nią wpływ. Jeśli pomaga ci przy dziecku, może praktykować własne metody wychowawcze.
Wsparcie rodziców ma swoją cenę
Syndrom wiecznej córeczki często podtrzymuje chęć wygodnego życia. Mieszkamy z rodzicami, bo tak taniej. Bierzemy od nich pieniądze na samochód, bo chcemy jeździć większym. Jednak wszystko ma swoją cenę. Korzystając z pomocy mamy czy taty, musimy liczyć się z tym, że rodzic zacznie się wtrącać do naszego życia.
Odpowiedzialność za własne życie
Trudno stawiać na asertywność i być sobą, gdy jesteśmy zależni od rodziców. Jeśli weźmiemy odpowiedzialność za własne życie na swoje barki, wówczas zyskamy autonomię. Oczywiście może nam być nieco trudniej, bo zrezygnujemy ze wsparcia finansowego, ale w zamian zaczniemy żyć znacznie swobodniej. Czas wybić się na niezależność i stać się osobą, która rzeczywiście prowadzi dorosłe życie!