Babcia Halna opisuje swoje wspomnienia z czasów wojny, ale też swoją radość z narodzin prawnuka, z którym doskonale się dogaduje. Coś dla mnie i coś dla statystycznej Polki we mnie. Jej twórczość postanowiło nagrodzić jury konkursu na Blog Roku i w 2008 roku przyznano jej nagrodę specjalną. Bliżej z Babcią poznacie się, gdy wpiszecie „babcia Halna” w wyszukiwarkę.
Halna na pewno dogadałaby się z DJ Viką. Vika ma 73 lata. Od kilku lat organizuje w Warszawie spotkania seniorów z ciekawymi politykami, przedstawicielami odmiennych kultur, religii, kabaretami i trupami teatralnymi. Do tego jeszcze gra trzy razy w tygodniu jako didżejka, nie jakiś tam wodzirej – prowadzi imprezy w Nowym Bolku na polach Mokotowskich. Wirginia Szmyt, bo ona ukrywa się pod pseudonimem DJ Vika, pracowała niemal całe życie jako pedagog, a imprezy kręci dopiero od kilku lat. Bo lubi.
Anna Kuszneruk na emeryturze zapisała się na szkolenia unijne, skończyła kurs pisania projektów i wylądowała na stażu w Dzielnicowym Domu Kultury Węglin w Lublinie. To właśnie w tym czasie przeglądając strony internetowe natknęła się na film w występu grupy japońskich emerytek cheerleaderek Pom Pom (ciekawe czego szukała w Google, hmmm…), i postanowiła stworzyć własny zespół. Z castingu wyłoniła 30 kobiet, które regularnie trenują wymachy pomponami skoordynowane z innymi ruchami kończyn.
A Krystyna Janda? Swoją Polonię stworzyła od zera mając 53 lata, przecierając szlaki dla powstania kolejnych prywatnych teatrów. Była już uznaną aktorką, to po co jej to całe zamieszanie? Chciała więcej i inaczej. Anna Dymna ze swoją fundacją? Miała 52 lata, kiedy założyła Mimo wszystko, a mogła przecież po spektaklach czytać książki w fotelu. Nie żebym miała coś przeciwko czytaniu książek.