Co mogłoby pomóc w walce z koronawirusem

Koronawirus pochodzący z Wuhan budzi ogromne emocje wśród  Europejczyków. Wszystko to przez to, iż przywędrował na Stary Kontynent i sieje spustoszenie w północnych Włoszech. Szczyt zachorowań przypadł na koniec karnawału i ferii zimowych, kiedy to kraj ten jest odwiedzany przez wielu turystów.  Co mogłoby pomóc w walce z koronawirusem?

Automatyczne otwieranie drzwi przez kierowcę w autobusach

To bardzo proste rozwiązanie, które warto wprowadzić nie tylko ze względu na koronawirusa. Obecnie w Polsce szaleje grypa i paragrypa. Korzystanie z przycisków do otwierania drzwi w autobusie przez każdego z pasażerów z pewnością nie sprzyja walce z zakażeniami.  Dlatego dobrze byłoby na kilka tygodni powrócić do starych rozwiązań. Kierowca mógłby za pomocą swojego panelu otwierać wszystkie drzwi po zaparkowaniu na przystanku.

Czyszczenie wózków w hipermarketach

Nie można popadać w  paranoję i przesadzać z higieną, ale czyszczenie wózków w hipermarketach jakimś odkażającym płynem czy opryskiem, byłoby dobrym rozwiązaniem nie tylko ze względu na koronawirusa, ale też zwykłą grypę. W niektórych sklepach pomyślano już o tym problemie zawczasu i rączki przy wózkach są wykonane z tworzyw, które zapobiegają namnażaniu patogenów. Jednak wciąż jest to rzadkość, a nie powszechna praktyka.

Zdjęcie kotar przy drzwiach wejściowych w przychodniach i kościołach

Przy drzwiach wejściowych do przychodni i kościołów często wiszą ciężkie, materiałowe kotary, które nie tylko łapią kurz, ale też bakterie i wirusy, które unoszą się w powietrzu. Jest to kiepskie rozwiązanie na czas rozpowszechnienia grypy.

Wydawanie sztućców przez pracowników restauracji

W wielu restauracjach sztućce mamy w zbiorczych koszach przy kasie, do których sięga każdy. Niektórzy starają się nie brudzić pozostałych, ale niektórzy nie zważają na tego typu kwestie. Dlatego dobrze byłoby, gdyby przez najbliższe tygodnie pracownicy restauracji podawali zestaw czystych sztućców wraz z zamówieniem.

Zrezygnowanie z wody święconej przy wejściu

W kościołach przy wejściu znajduje się woda święcona, w której dłoń zamoczyć może każdy, także osoba z grypą. Dlatego dobrze byłoby do końca sezonu grypowo-przeziębieniowego zrezygnować z jej użycia.

Komunia podawana każdemu do ręki

Podawanie wiernym komunii wprost do ust sprzyja rozprzestrzenianiu różnego rodzaju wirusów i bakterii. Nie jest to rozwiązanie szczególnie higieniczne. O wiele lepiej byłoby podawać komunię każdemu do ręki.

Rozpowszechnienie w społeczeństwie podstawowych zasad higieny

Wydawać by się mogło, że znają je wszyscy. Nic bardziej mylnego. Wiele osób zakrywa usta podczas kaszlu wewnętrzną stroną dłoni zamiast zewnętrzną, która jest czystsza i nie grozi przekazania patogenów kolejnym osobom. Ponadto wiele osób w autobusie w ogóle nie zakrywa ust, tylko kaszle wprost przed siebie na innych pasażerów. A prawdziwym ewenementem, ale wcale nie tak rzadko spotykanym, są osoby, które smarkają w palce, które wycierają o krzesełka i uchwyty w komunikacji zbiorowej. Nauczmy się dbać o bezpieczeństwo swoje i innym. To opłaci się wszystkim.

Objęcie opieką medyczną osoby nieubezpieczone

Jak słusznie zauważyła posłanka Lewicy, koronawirus nie wybiera tylko osób z ubezpieczeniem zdrowotnym. Dla dobra ogółu społeczeństwa jest objęcie bezpłatną opieką zdrowotną także osoby nieubezpieczone, które mogą rozprzestrzeniać patogeny.

Praca zdalna w przypadku osób z infekcją

Dobrze byłoby zachęcić pracodawców, aby w miarę możliwości zgadzali się na pracę zdalnych osób przeziębionych i mających objawy grypopodobne. To może uchronić przed zachorowaniem innych pracowników. W branży związanej z nowymi technologiami i w mediach taka praca jest możliwa. Pracodawca nie musi być stratny na pozostaniu w domu przez pracownika.

Szersza diagnostyka

Państwo powinno  zakupić więcej testów na obecność koronawirusa i dostarczyć je do każdego miasta wojewódzkiego. To znacznie przyspieszy diagnostykę. Badanie to najlepsza technika przesiewu chorych. Nie każda osoba z objawami grypopodobnymi wymaga hospitalizacji. Jednak zdecydowana większość Polaków nie cierpi teraz na koronawirusa, lecz na zwykłą grypę. Niemniej warto byłoby pobierać próbki od wszystkich chorych i oceniać źródło infekcji. Taka wiedza pozwala dobrać konkretną metodę leczenia. Na początek próbka może być podawana tradycyjnym badaniom na obecność wirusów grypy.