Szczęściara. Ja trafiam na takich z kiełbasami. Widać taka karma.

Dość, że mama się przełamała, nawet okazało się, że tuż przed odjazdem pociągu bilet na ekspres można kupić za pół ceny, więc przyjemnie, wyszła na peron i czeka. Przyjechało futurystyczne (jak na krajowe warunki) coś, bez klamek. Dopiero konduktor pokazał jej mały, zielony guziczek, który otwiera drzwi.

Zajęła miejsce śmiejąc się z siebie w duchu, że taka stara baba, a jakby pociągiem pierwszy raz jechała. W końcu przyszło do wysiadania i to najlepsza część historii.

Gdyby mama się nie przełamała, nie przeszła tego swojego ekspresowego, kolejowego pierwszego razu po latach abstynencji od PKP, nigdy nie mogłaby na ostatniej stacji pokazać młodej, ślicznej dziewczynie i panu w okolicach czterdziestki szukającym klamki i szarpiącym w panice za uchwyty drzwi, małego, zielonego guziczka.

A wy co ostatnio zrobiłyście po raz pierwszy?

O autorce

Dominika Hilszczańska jest matką dwóch synów, psa i serialu telewizyjnego Licencja na wychowanie. Twierdzi, że pochodzi z tolkienowskiego Mordoru, a przynajmniej z bardzo podobnego miejsca. Niedawno uznała, że zamiast kolejnych dzieci woli hodować kaktusy.

Zachęcamy do lektury poprzedniego felietonu: Bezpieczna dojrzałość.