Tak sobie rozmyślałam o tym, biegnąc brzegiem rzeki i nie zauważyłam, kiedy zaczęło się ściemniać. Pań z pieskami i biegaczek powoli ubywało i po chwili mijałam tylko facetów w lycrowych gatkach. Na ostatniej prostej odwróciłam się i zobaczyłam faceta biegnącego w stroju, w którym szanujący się facet co najwyżej wynosi śmieci.

Nigdy nie biegłam tak szybko do domu, chociaż on utrzymywał swoje tempo i po kilku susach zniknął mi w oddali. I strasznie mi głupio, że wystraszyłam się innego biegacza, bo miał obciachowy dresik, ale nic nie mogłam na to poradzić. Facet plus ciemność równa się strach i już.

Teraz wiem, że muszę zmodyfikować swój priorytet dotyczący wychowania synów na „żeby żadna kobieta nie musiała się ich bać”, tylko jak to zrobić? Ktoś ma jakąś receptę? Jak przy pomocy dwóch, małych chłopców zmienić całe wieki wbijania w kobiece mózgi informacji, że mężczyzna może zrobić nam dowolną krzywdę, a my możemy mu, co najwyżej, powiedzieć przy kolegach, że ma penisa wielkości orzeszka?

O Autorce

Dominika Hilszczańska jest autorką scenariuszy filmowych i telewizyjnych, ale najważniejszym zawodem dla niej jest bycie dobrą matką. Jak wiadomo – nie jest to łatwa sprawa a i sukces jest mocno niepewny, ale trzymamy kciuki za nią. I za wszystkie mamy.

Polecamy inne felietony pani Dominiki!