Mieszkanie to miejsce, w którym spędzamy wiele godzin. W związku z tym warto zadbać, aby panowała w nim atmosfera sprzyjająca naszemu zdrowiu i dobrostanowi. Niestety, nie zawsze tak się dzieje. W rezultacie miejsce, w którym mieszkamy, traktujemy jako sypialnię i łaźnię. Najchętniej spędzalibyśmy w nim jak najmniej czasu. W naszym artykule podpowiadamy, jak mieszkanie wpływa na nasze samopoczucie.
Spis treści:
- Jak mieszkanie wpływa na nasze samopoczucie?
- Jak otoczenie wpływa na nasze zdrowie?
- Czy mieszkanie zaspokaja twoje potrzeby?
- Jak sąsiedzi wpływają na nasze samopoczucie?
Jak mieszkanie wpływa na nasze samopoczucie?
Mieszkanie rzutuje nie tylko na nasze samopoczucie, ale też zdrowie fizyczne. Niestety, bardzo często nie zdajemy sobie sprawę, że hałaśliwa okolica powoduje permanentny stres, który z kolei powoduje spadek odporności i zwiększoną zachorowalność na różnego rodzaju infekcje. Natomiast brak poczucia bezpieczeństwa może generować stany lękowe, a nawet depresję. Psycholodzy są zgodni. Aby mieszkanie korzystnie wpływało na nasze zdrowie i dobrostan, musi zostać spełnionych kilka warunków. Mówimy tutaj o współdziałaniu aspektu psychicznego, fizycznego oraz społecznego. Co w praktyce kryje się pod tymi sformułowaniami?
Jak otoczenie wpływa na nasze zdrowie?
Aspekt fizyczny wiąże się z warunkami, w jakich mieszkamy. Na nasze samopoczucie wpływa wilgotność powietrza, ilość światła dziennego, jaka wpada do mieszkania, ewentualny hałas, jakość powietrza i drgania. W tym miejscu warto podkreślić, że gdy mieszkamy blisko elektrowni, jesteśmy narażeni na wdychanie szkodliwych związków powstałych w procesie spalania. Natomiast gdy obok nas znajduje się wysypisko śmieci, musimy liczyć się z fetorem. Zbyt małe okna i na dodatek usytuowane z niewłaściwej strony wpuszczają zbyt mało światła dziennego. Generuje to nie tylko wyższe rachunki za prąd, ale też może sprzyjać stanom depresyjnym. Zbyt suche powietrze sprzyja wysuszeniu śluzówki nosa, co z kolei zwiększa ryzyko infekcji dróg oddechowych.
Czy mieszkanie zaspokaja twoje potrzeby?
Jak mieszkanie wpływa na nasze samopoczucie? Okazuje się, że równie ważny jak aspekt fizyczny jest aspekt psychiczny. Warto zadać sobie pytanie, czy tam, gdzie mieszkam, czuję się bezpiecznie? Czy mam swoją przestrzeń? Czy jestem w stanie wyznaczyć pomieszczenia dedykowane różnym aktywnościom? Jeśli żyjemy w nieciekawej dzielnicy, możemy bać się napaści czy włamania. To niewątpliwie wzmaga naszą czujność i nie pozwala się zrelaksować. W rezultacie towarzyszy nam nieustanne napięcie nerwowe. Z kolei gdy mieszkamy w kilka osób na niewielkiej powierzchni, nie potrafimy znaleźć dla siebie miejsca. Nasza potrzeba autonomii nie zostaje zaspokojona, a przecież każdy czasem potrzebuje pobyć we własnym towarzystwie. Mieszkanie w kawalerce często nam nie służy. Nie mamy bowiem przestrzeni na relaks czy pracę. Wszystko musimy robić w sypialni, co nie pozwala rozgraniczyć pewnych aktywności. Wpływa to niekorzystnie na naszą psychikę. Rozpatrując wpływ mieszkania na nasze samopoczucie, należy wspomnieć o bałaganie. Ten wprowadza chaos, utrudnia koncentrację, powoduje stres i rozdrażnienie. Na dodatek utrudnia znalezienie potrzebnych rzeczy i sprawia, iż nierzadko same nabijamy sobie siniaki, potykając się o przypadkowe przedmioty. Dobrze, gdy każda rzecz ma swoją stałe miejsce. To ułatwia korzystanie z jej dobrodziejstw.
Jak sąsiedzi wpływają na nasze samopoczucie?
Aspekt społeczny wiąże się z relacjami międzyludzkimi. Czy mam sąsiadów godnych zaufania, którzy nie przysparzają żadnych problemów? A może za ścianą mieszka alkoholik, który ciągle się awanturuje i utrudnia mi odpoczynek? Czy mam zaufanie do sąsiadów i wiem, że gdy zauważą coś niepokojącego, zgłoszą to policji, a może przymkną oczy i będą uważali, że nie widzieli, że ktoś obcy otwiera drzwi od naszego mieszkania. Także poczucie wspólnoty wpływa dobroczynnie na nasze samopoczucie. Ma to wymiar zarówno duchowy, jak i praktyczny. Gdy wiem, że wspólnie możemy kształtować otaczającą nas rzeczywistość, starać się o dofinansowanie na plac zabaw, czuję się znacznie lepiej, niż borykając z poczuciem osamotnienia i frustracją.