Niektóre zachowania irytują. Kulturę i dobre wychowanie wynosimy zazwyczaj z domu rodzinnego. Nie wszyscy wprowadzają cenną wiedzę w życie. W codziennych sytuacjach można dostrzec zachowanie polskiego społeczeństwa, które pozostawia wiele do życzenia. Wiele osób ma w sobie dosłownie zero kultury.
Trochę kultury? Nie zawsze można na to liczyć
Nikt nie oczekuje, że wokół będą same damy i gentlemani, ale odrobina kultury nigdy nie zaszkodzi. Odrobina to zbyt duże słowo, ponieważ jak się okazuje, niektórych nie stać nawet na taki gest. Dobre wychowanie świadczy o nas samych, o tym jakimi wartościami kierujemy się w życiu. Sprawia również, że inni postrzegają nas jako osoby miłe, uprzejme oraz kulturalne. Nie zawsze możemy liczyć na takie zachowanie, szczególnie względem drugiego człowieka. Pewnie niejeden raz spotkaliście się ze zdarzeniami, które wzbudziły w was zdumienie czy zaskoczenie. To co oczywiste, okazywało się być złudne. Niewiele trzeba, by zrobić dobre wrażenie, ale jeszcze mniej jest potrzebne, by to wszystko prysło niczym mydlana bańka.
Niekulturalni są wśród nas
Przydałoby się tutaj nieco bardziej dosadne określenie, ale jesteśmy na tyle kulturalni, że sobie darujemy. Ludzie jak wiemy bywają różni, ich zachowania także nie są jednakowe. Ale w niektórych sytuacjach społeczeństwo liczy na takie a nie inne zachowanie. Na odrobinę kultury, której coraz częściej nie dostaje. Buractwo to obecnie dość powszechne zjawisko i to nie tylko wśród młodych osób. Mówi się, że starsze pokolenie było inaczej wychowywane, ale także ono pozostawia niekiedy wiele do życzenia.
Weźmy przykład z komunikacją miejską. Każdego dnia, tysiące ludzi porusza się autobusami, metrem czy tramwajami. Tego typu miejsca są idealnym sprawdzianem kulturalnym dla społeczności. Ostatnio spotkałam się ze zwykłą, codzienną sytuacją. Czekając na wejście do autobusu, zostałam wyprzedzona przez dwójkę uczniów – młodych chłopaków. Pominę fakt, że jestem kobietą i oczekuję odrobiny szarmanckiego zachowania od płci przeciwnej, lecz stałam centralnie przed wejściem do pojazdu. Kierowca przecież zaczeka, aż wszyscy wejdą, nie zamknie nagle drzwi i nie odjedzie z piskiem opon. Ale nie, bo Polak musi wejść pierwszy, musi być lepszy, bo jeszcze ktoś przypadkiem zajmie mu miejsce. Co w prawie pustym autobusie byłoby niezwykle trudne…
To nie koniec przykładów, pewnie wy także znacie wiele takich zdarzeń z szarej rzeczywistości. Wróćmy do autobusu – tym razem próba opuszczenia pojazdu. Gotowa do wyjścia, zmierzam z zakupami w stronę drzwi, gdy mężczyzna w dojrzałym wieku toruje mi nagle drogę. On też musi wyjść z autobusu, ale czy nie mógł pokazać choć odrobinę dobrego wychowania, przepuszczając mnie w przejściu? Może i mógł, ale tego nie zrobił. Mam więc prawo do swojej opinii na ten temat.
Jak już jesteśmy przy komunikacji, przenieśmy się na chwilę do zatłoczonego pociągu. Podróżnych jest w nim więcej niż miejsc siedzących, co dla PKP jest chyba dziwnym standardem, obowiązującym od lat. W pociągu stoję, nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz. Stoi także kobieta w ciąży, dość zaawansowanej, ponieważ brzuszek jest widoczny. Widzę ją na drugim końcu naszego wagonu. Obok w boksie siedzi czterech mężczyzn. Są w różnym wieku i żaden z nich nawet nie zwraca uwagi na ciężarną kobietę. Może wypadałoby zaproponować jej miejsce? Od myślenia do czynów jak widać daleka droga. Żaden z nich nie wstaje, nie ustępuje, kompletnie nie reaguje. Wstaje zaś kobieta, siedząca kilka boksów dalej i proponuje ciężarnej swoje miejsce. Przed nami długa droga, a w głowach wspomnianych facetów może wyrzuty sumienia, wstyd, poczucie braku kultury. Może, bo tego się nie dowiemy.
Niesmak jednak pozostaje, nie dziwią podobne sytuacje i zachowania. Razi brak dobrego wychowania, czasem irytuje, a niekiedy jest tylko krótkim westchnieniem kobiety czekającej na autobus. Pojawiają się pytania dotyczące motywów takiego zachowania i tego braku kultury. Czy już nikt nie potrafi być zwyczajnie uprzejmy? Tak po prostu, po ludzku. Zgadzacie się ze mną czy też nie?
Katarzyna Antos