Choć znacznie rzadziej niż nasi rodzice pracujemy w jednej firmie przez kilkanaście lat, wykonywane przez nas obowiązki zawodowe z czasem stają źródłem udręki. Jako społeczeństwo pracujące na wysokich obrotach jesteśmy w sposób szczególny narażeni na wypalenie zawodowe. Nadgodziny, praca w soboty i niedziele, zaległy urlop – wszystko to wpływa negatywnie na naszą kondycję psychofizyczną. Stajemy się rozdrażnieni, a myśl o wstaniu do pracy zaczyna przyprawiać nas o ból brzucha i mdłości. Co zrobić, by nie dopadło nas wypalenie zawodowe? Czy można go w jakiś sposób uniknąć?
Wypalenie zawodowe nie ma związku z nudną pracą
Wypalenie zawodowe dotyka przedstawicieli różnych branży. Choć mogłoby się wydawać, że lekarze, prawnicy czy dziennikarze wiodą ciekawe życie. Każde wyzwanie zawodowe jest dla nich czymś nowym. Każdy pacjent zgłasza się z inną dolegliwości, klienci kancelarii prawnych też mają różne problemy, a dziennikarze robią reportaże na ciekawe tematy. Niestety, w przypadku każdego z nas powiedzenie – co za dużo, to niezdrowo, ma rację bytu. Wypalenie zawodowe szczególnie grozi tym, którzy nie potrafią oddzielić życia prywatnego od pracy. Jeśli ta druga zaczyna odgrywać dominującą rolę, częściej spędzamy czas w biurze niż w domu z rodziną i przyjaciółmi, to znak, że dzieje się coś niepokojącego.
Wykorzystywanie pracownika przez korporacje
Firmy, a szczególnie międzynarodowe korporacje, lubią wyciskać ludzi jak cytryny. Maksymalnie wykorzystują ich kreatywność i zaangażowanie, po czym, gdy pracownik stanie się zmęczony i mało wydajny, wymieniają go na innego. Napływ świeżej krwi to dla nich najlepsze rozwiązanie. Każdy nowo zatrudniony pracownik pragnie przypodobać się szefostwu, dlatego też nie narzeka, gdy kierownik każe mu pracować 14 godzin dziennie, włączając w to weekendy. Zdajemy sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach obowiązuje twarda rywalizacja na rynku pracy. Ten, kto nie umie nadążyć nad innymi, odstaje od peletonu i przykłada zbyt dużą wagę do życia prywatnego, przegrywa i musi od nowa szukać zatrudnienia.
Nadgodziny – zmora naszych czasów
Nie zawsze nadgodziny są tym, czego firma domaga się wprost. Niemniej zmusza nas do pracy ponad siłę, oczekując, że zrealizujemy więcej zadań, niż jesteśmy w stanie zrobić w przeciągu 8 godzin. Celowe zasypywanie projektami na już jest dla korporacji bardzo korzystne. Jak bowiem udowodnić pracodawcy, że tego raportu nie da się przygotować w 8 godzin? Skoro zajmuje ci to więcej czasu, pewnie jesteś mało wydajny. Nie poskarżysz się szefowi, ponieważ ten wręczy ci wypowiedzenie. Na dodatek wiele firm nakręca swoich pracowników, zagrzewając ich do chorej rywalizacji. Wprowadza to nie tylko niezdrową atmosferę w biurze, ale przede wszystkim sprawia, że ludzie pracują od rana do wieczora, nie licząc się ze swoim zdrowiem.
Praca online
Wypalenie zawodowe to także sprawka internetu i telefonii komórkowej. Choć obydwa rozwiązania technologiczne znacznie ułatwiają nam życie, mają też swoje ciemne strony. Dzięki temu, że dziś internet ma niemal każdy w telefonie, pracodawca czy klient może kontaktować się z nami o różnych godzinach dnia i nocy 7 dni w tygodniu. Mało tego, zarówno szef, jak i kontrahent oczekuje szybkiej odpowiedzi i przygotowania projektu na już. Nie patrzy się przy tym, czy mamy środek nocy czy niedzielę. Wolny czas pracownika coraz częściej staje się jedynie fikcją. Bycie wciąż na posterunku staje się przytłaczające i męczące.
Prawo do urlopu
Jakby tego było mało, wiele firm tnie koszty i zatrudnia ludzi na umowach o dzieło. Osobom zatrudnionym na śmieciówkach nie przysługuje płatny urlop, a to oznacza, że nie mogą one naładować akumulatorów i na moment zapomnieć o pracy. Niestety, nawet umowa o pracę nie gwarantuje nam niezakłóconego wypoczynku przez 14 dni. Wiele firm bowiem nie umie sobie poradzić bez pracownika i wysyła do niego służbową korespondencję, gdy ten przebywa na wczasach w Egipcie. Innymi słowy z urlopem nieodłącznie wiąże się praca.
Objawy wypalenia zawodowego
Wszystko to sprawia, że wypalenie zawodowe przychodzi zbyt szybko. Pojawia się nawet u osób przed trzydziestką, które czują się przytłoczone nieustanną gonitwą i oczekiwaniami swoich pracodawców. Wykonywany przez nie zawód przestaje przynosić satysfakcję, staje się natomiast źródłem utrapienia. Organizm zaczyna się buntować, wysyłając różne sygnały. Pojawiają się problemy z zasypianiem, koncentracją, ból brzuch, biegunki, kołatanie serca. Na dodatek odczuwamy strach za każdym razem, gdy wstajemy do pracy.
Na szczęście można temu zapobiec. Wystarczy ustalić w swoim życiu priorytety i wiernie się ich trzymać. Jeśli nie chcesz, by wypalenie zawodowe dosięgło także ciebie, nie pracuj ponad miarę, nie bierz wszystkich możliwych zleceń i nie rób codziennie nadgodzin. Weekendy zarezerwuj dla siebie, odetnij się w tym czasie od internetu i telefonu. Niech klienci dzwonią i wysyłają maile. Odpowiesz na nie w poniedziałek, po powrocie do pracy. Pamiętaj, że pracownicy, którzy potrafią wytaczać jasne granice są częściej doceniani i lepiej opłacani. Nie daj sobie wmówić, że musisz być dostępny przez 24 godziny 7 dni w tygodniu. Korzystaj z przysługującego ci urlopu i nie zabieraj na wczasy laptopa. Znajdź sobie pasję i po pracy oddawaj się swojemu hobby. Odśwież znajomości towarzyskie, czytaj książki. Rób to, co lubisz. W końcu dom nie jest biurem i masz prawo po prostu w nim odpocząć.
Irmina Cieślik