Prowadzi go Ari Seth Cohen, który zapamiętale fotografuje starsze mieszkanki globu, odznaczające się wyjątkowo wyczuciem stylu. Rozmawia o ich podejściu do mody i życia, jakby próbując znaleźć uniwersalny wzór na zachowanie wewnętrznej młodości.
Uważa, że to żadna sztuka wyglądać pięknie, kiedy się ma lat dwadzieścia – i chwała mu za to. Bo faktycznie młodym jakby „więcej wolno”. Widzimy studentkę w dziwacznym kapelutku i trampkach: uśmiechamy się, a emerytka w ciekawej stylizacji nadal często budzi niezdrową sensację. Ale nie na Advanced Style.
Autor tego bloga poluje z obiektywem. Nie tylko na dystyngowane mieszkanki Nowego Jorku, które przyznają, że płaszczyk to Dior, a buty są od Blahnika. By znaleźć się na jego blogu, wystarczy mieć pomysł na siebie i czuć się dobrze w swojej skórze. No i z dumą obnosić atrybuty wieku, bo wśród zdjęć zgromadzonych przez Ariego Setha Cohena próżno szukać fanki botoksu i liftingów.
Jego bohaterki nie próbują na siłę zatrzymać tego, co minęło. Wiedzą, że „z tyłu liceum, z przodu muzeum”, to obciach. Fascynujące jest to, że niemal wszystkie mówią o tym, że są zadowolone ze swojego życia. Że są szczęśliwe. Że nie oddałyby tych lat doświadczeń, bo teraz już wiedzą, że wszystko, co je spotyka, ma jakiś cel i nie muszą się już martwić drobiazgami. I to widać na zdjęciach.