Rekordowa liczba zakażeń koronawirusem w Polsce

Dziś Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 903 potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem. Najwięcej przypadków stwierdzono w województwach śląskim, małopolskim i mazowieckim. W innych, za wyjątkiem lubuskiego, liczba zakażeń także była stosunkowo wysoka.  Jak rekordowa liczba zakażeń koronawirusem w Polsce może przełożyć się na nasze życie?

W szpitalu jednoimiennym w Krakowie zaczyna brakować wolnych łóżek

Małopolska wraz ze Śląskiem wymienia się każdego dnia pierwszą pozycją w niechlubnym rankingu liczby nowych zakażeń. Efekt jest taki, że w szpitalu jednoimiennym w Krakowie powoli zaczyna brakować wolnych łóżek. A chorych wymagających hospitalizacji i podłączenia do respiratora przybywa każdego dnia. Władze lokalne apelują o otwarcie drugiego szpitala jednoimiennego w Małopolsce. Inaczej chorzy będą musieli być odsyłani do innych województw, gdzie obecnie brak już miejsca. A będzie jeszcze gorzej, bo rząd planuje pozostawić po jednym szpitalu jednoimiennym na dwa województwa.  Respiratorów w całej Polsce jest dużo, ale nie aż tyle, by w przypadku narastającej liczby zakażeń, wystarczyły dla wszystkich. Z powodu braku dostępu do nich wiele osób może umrzeć.

200 chorych znajduje się pod respiratorami

A to oznacza, że liczba dostępnych respiratorów zmniejsza się, a wśród tych 200 osób  wiele jest w ciężkim stanie i może umrzeć. Jak widać, koronawirus nie jest wyimaginowanym problemem, którym straszy się społeczeństwo, on naprawdę istnieje.  Trzeba zatem zachować podstawowe zasady bezpieczeństwa – częste mycie rąk, dystans społeczny i noszenie maseczek w zamkniętych przestrzeniach.

Ryzyko zamknięcia kolejnych szpitali

Gdy wzrasta liczba nowych zakażeń koronawirusem, to wiadomo, że COVID-19 będzie docierał do coraz większej liczby przychodni, SOR-ów i szpitali.  Te będą musiały zostać zamknięte, a ich pracownicy trafią na kwarantannę. W rzeczywistości nie będzie komu nieść pomocy ofiarom wypadków czy pacjentom z zawałem.  Obrazowo pokazuje to przykład z kobietą we wczesnym etapie ciąży, która źle się czuła, jednak nikt jej nie przyjął i w rezultacie umarła.

Ryzyko paraliżu gospodarki Polski

Im więcej chorych na koronawirusa, tym więcej osób na kwarantannie, a przez to mniej osób w pracy, niektóre firmy trzeba będzie nawet czasowo zamknąć z powodu zakażenia pracowników.  To wszystko zmniejsza polskie PKB i przyczynia się do wzrostu bezrobocia.  Jeśli chcemy zarabiać, mieć za co żyć, musimy przestać lekceważyć COVID-19, bo ten może przyczynić się do paraliżu gospodarki, upadku części firm, wzrostu bezrobocia i utrudnionego dostępu do niektórych towarów, których ceny ze względu na niewielka podaż mogą gwałtownie wzrosnąć.

Katowice i Kraków są zagrożone wprowadzeniem lokalnych obostrzeń

Jeśli sytuacja się nie poprawi, to Katowice i Kraków mogą stać się strefą żółtą lub czerwoną. W praktyce będzie to oznaczało zmniejszenie liczby osób mogących uczestniczyć w weselu, ale też zamknięcie siłowni, kin, teatrów itp.

Nakaz noszenia maseczek na świeżym powietrzu

Jeśli będziemy lekceważyć koronawirusa, to nasze miasto też może trafić do strefy czerwonej, przez co będziemy musieli nosić na świeżym powietrzu maseczki, co jest szalenie niewygodne.  Jeśli chcemy normalnie spacerować, grać w badmintona, kąpać się w jeziorze czy robić zdjęcia w plenerze, musimy przestrzegać obowiązujących zasad bezpieczeństwa. To nie jest skomplikowane. Wystarczy zawsze zakładać czystą maseczkę, gdy wchodzimy do sklepu, banku czy urzędu. Podkreślamy czystą, bo nie brakuje osób, którzy o jednej jednorazowej maseczce żyją od początku pandemii. Na niej gromadzą się potencjalne mikroorganizmy chorobotwórcze oraz wirusy, które następnie wdychamy.  Musimy myć ręce, można to zrobić po zakupach, a przed wyjściem z galerii handlowej. Należy też zachowywać dystans społeczny. Czy naprawdę musimy stać 2 cm za inną klientką? Nie lepiej będzie zachować 2-metrowy dystans i uniknąć koronawirusa, ale też kieszonkowców?