W Polsce obowiązuje zakaz palenia w miejscach publicznych, niestety, wiele wskazuje na to, iż mamy do czynienia z martwym zapisem. Gdy prawo nie jest egzekwowane, pojawia się pokusa naginania rzeczywistości do swoich potrzeb.
Wszyscy doskonale wiemy, że palenie wpływa niekorzystnie na funkcjonowanie organizmu. Osoby, które zaciągają się dymkiem, częściej chorują na raka krtani i płuc. Podczas palenia tytoniu powstają substancje kancerogenne, które sprzyjają procesom nowotworowym. Niestety, nie szkodzą one wyłącznie tym, którzy świadomie i na własną odpowiedzialność sięgają po papierosy. Bierne palenie jest równie niebezpieczne jak czynne. Wdychanie substancji smolistych, obecnych w dymie, zwiększa ryzyko rozwoju astmy, chorób nowotworowych i dermatologicznych. Jednocześnie wpływa niekorzystnie na skórę i włosy. Ustawa zakazująca palenia w miejscach publicznych miała chronić niepalących przez zgubnymi skutkami nałogu współobywateli. Niestety, tak się nie stało.
Palacze na przystankach autobusowych
Nie mogę narzekać na komunikację publiczną w moim mieście, autobusy są czyste i zadbane. MZK systematycznie wymienia pojazdy na nowe modele. W niektórych z nich można poczuć powiew nowoczesnych technologii w postaci darmowego wi-fi. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie ludzie na przystankach. Gdy o 7:30 widzę nadbiegającą blondynkę w różowej bluzie, wiem, że czeka mnie bliskie spotkanie z dymem papierosowym. Zanim kobieta pojawi się pod wiatą, mój nos czuje nadciągający kataklizm. Wokół przystanku unoszą się ciemne chmury dymu. Zwracanie uwagi miłośniczce papierosów i różowych bluz, jeszcze nigdy nie przyniosło pożądanych rezultatów. Owa pani, która prawdopodobnie mieszka na tym samym osiedlu co ja, jest silnie uzależniona od nikotyny. W jej przypadku nałóg pokonał instynkt macierzyński. Ciężarne zazwyczaj dokładają wszelkich starań, by ich dzieci urodziły się zdrowe. Na 9 miesięcy rezygnują z serów pleśniowych, alkoholu, kawy i papierosów, ponieważ zdają sobie sprawę, że niektóre substancje mogą zaszkodzić maluchowi. Tego trudnego wyzwania podejmują się nawet panie z marginesu, które rozpoczynają dzień od wychylenia kieliszka z wódką.
Blondynka, która namiętnie pali papierosy na przystanku autobusowym, każdego dnia dojeżdża do pracy w szkole. Niestety, nie znam nazwy przedmiotu, który wykłada. Nauczona doświadczeniem nie zdziwiłabym się, gdyby młoda matka nauczała biologii, wszak szewc bez butów chodzi… Jak skłonić słabo wykształcone kobiety do zerwania z nałogiem na czas ciąży, gdy elita intelektualna daje innym zły przykład? Do niedawna zawód nauczyciela traktowano jako swego rodzaju misję, pedagog miał przekazywać wiedzę i kształtować w podopiecznych właściwe postawy moralne. Niestety, wielu z nich zapomniało o etosie. Nauczyciel, który pali w miejscach publicznych i nie myśli o innych, staje się wątpliwym przykładem dla młodzieży, która przeżywa kryzys wartości.