Cała reszta świata jest świadoma ich paszteciarstwa i życiowej nieudaczności, zbyt szerokich ud, za krzywych dwójek w górnej szczęce i jednego oka bardziej. Naprawdę spotykacie na ulicach tyle wyjątkowo brzydkich i nierozgarniętych kobiet i mężczyzn?

Jakiś czas temu na fejsbukowej osi czasu innej przyjaciółki znalazłam link do filmu przygotowanego przez producenta kosmetyków Dove. Przedstawiciele firmy zaprosili grupę kobiet do udziału w przy projekcie badającym wizerunek własny, jaki każda z nas buduje na użytek swój i niestety całego świata. W przestronnym, pięknie oświetlonym pomieszczeniu, na fotelu za kotarą siadały kolejne kobiety i dyktowały dokładne instrukcje rysownikowi, współpracującemu z FBI przy tworzeniu portretów pamięciowych.

Rysownik sporządzał szkic ich twarzy bazując na przekazanych przez nie wskazówkach. Następnie spotykał się z nimi jeszcze raz, żeby pod ich dyktando narysować jedną z uczestniczek eksperymentu, z którą zaprzyjaźniły się w poczekalni podczas przerwy. Spotykał się też z ich partnerami.

Żadnej z nich nie widział przed, ani w trakcie rysowania, a jego biurko nie tylko było sporo oddalone od kurtyny ukrywającej kobiety, ale na dodatek ustawione pod kątem, więc nie mógł biedaczysko nawet podglądać.

Na końcu każdy porównywał swoje portrety. Niektóre niewiele różniły się od siebie i od żywego wzoru, ale część z nich była dramatycznie różna.

A najgorzej wyglądały szkice stworzone na podstawie własnego opisu.