Adopcja w Polsce traktowana jest jako czyn bohaterski. Gdy słyszy, że ktoś przysposobił cudze dziecku, przypisujemy mu same szlachetne cechy charakteru. Choć psycholodzy podkreślają, że adopcja jest dla dzieci, to obecnie często traktuje się ją jako rozwiązanie problemów bezdzietnych par. Dlaczego tak się dzieje? Jak w praktyce wygląda adopcja?
Spis treści:
- Jak w praktyce wygląda adopcja? Kurs dla rodziców adopcyjnych
- Rodzice adopcyjni – dlaczego tak trudno się nimi stać?
- Pozabezpieczny styl przywiązania a problemy wychowawcze
- Tęsknota za biologicznymi rodzicami
- Adopcja zagraniczna – dlaczego w praktyce kuleje?
- Czy samotne kobiety byłyby dobrymi matkami adopcyjnymi?
Jak w praktyce wygląda adopcja? Kurs dla rodziców adopcyjnych
Zanim adopcja będzie mogła w ogóle dojść do skutku, trzeba pomyślnie przejść kurs dla rodziców adopcyjnych. Wiąże się on z koniecznością wykonania badań lekarskich, konsultacji psychologicznej oraz wypełnienia wielu dokumentów. W tym miejscu warto podkreślić, że ich zakres różni się w zależności od ośrodka. Tak rozszerzona procedura ma uchronić dziecko przed trafieniem do niewłaściwych osób, które zamiast bezpieczeństwa, zgotują mu piekło na ziemi.
Rodzice adopcyjni – dlaczego tak trudno się nimi stać?
Warto podkreślić, iż ukończenie kursu adopcyjnego nie daje żadnej gwarancji, że ktoś zadzwoni do nas z telefonem. Choć wiele dzieci wychowuje się poza rodzinami, to jednocześnie mamy do czynienia ze stosunkowo długą kolejką oczekujących. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze, gdy dziecko zostanie odebrane rodzicom, mają oni 1,5 roku na zmianę dotychczasowego życia. Sądy też nie spieszą się z odbieraniem pełni praw rodzicielskich oraz kierowaniem dzieci do adopcji. Po drugie, większość par pragnie dzieci zdrowych i małych. Takich, które nie pamiętają, kim są ich biologiczni rodzice. Ważne też, aby nie nasiąkły one patologicznymi zwyczajami panującymi w ich domu rodzinnym. Tymczasem dzieci zazwyczaj odbiera się rodzicom niewydolnym wychowawczo. Takim, którzy nadużywają alkoholu, sięgają po narkotyki lub stosując wobec dzieci przemoc. Bardzo wiele dzieci w ośrodkach adopcyjnych ma FAS, ponieważ ich matki sięgały w ciąży po alkohol.
Pozabezpieczny styl przywiązania a problemy wychowawcze
Zazwyczaj adopcja jawi się nam jako przygarnięcie uroczego, bezbronnego bobaska. Tymczasem należy sobie uświadomić, że dzieci odebrane rodzicom biologicznym często mają poważne problemy emocjonalne. Wiele z nich było zaniedbywanych od pierwszych dni swojego życia. Nikt nie brał ich na ręce, nie przytulał, nie zaspokajał potrzeby bliskości. W rezultacie wykształciły one w sobie pozabezpieczny styl przywiązania. Ich problemem może być również aleksytymia oraz problem z wyrażaniem emocji. Często wychowywanie dziecka adopcyjnego jest znacznie trudniejsze od wychowywania własnego dziecka. Nie ma w tym nic oryginalnego, jeśli spojrzymy na to, ile tacy młodzi ludzie przeszli.
Tęsknota za biologicznymi rodzicami
Adopcja starszego dziecka niesie ze sobą ryzyko, że nasz podopieczny nigdy nie zaakceptuje nas w roli rodzica. Doskonale bowiem pamięta swoją biologiczną matkę i ojca. Nawet gdy ci krzywdzili dziecko, to wciąż ich kocha. Prędzej będzie obwiniało siebie o złe zachowanie, niż rodziców o brak uczuć. Niestety, w naszym społeczeństwie wciąż panuje kult rodzica. Nie wolno o nim mówić i myśleć w negatywnym świetle.
Adopcja zagraniczna – dlaczego w praktyce kuleje?
Adopcja zagraniczna to procedura, która w Polsce albo w ogóle nie występuje, albo mocno kuleje. Wiele dzieci, które trafiają do domu dziecka, zmaga się z ciężkim uszczerbkiem zdrowia. Matka pijąca w ciąży alkohol, ojciec stosujący przemoc od pierwszych tygodni życia. Wszystko to sprawia, że organizm dziecka nie działa prawidłowo. Potrzebne jest kosztowne leczenie oraz specjalistyczna opieka. Polacy rzadko decydują się na adopcję poważnie chorych dzieci. Wielu z nich zwyczajnie na to nie stać. Adopcja zagraniczna mogłaby stanowić ratunek dla ciężko chorych dzieci. Niemcy są dużo lepiej sytuowani niż przeciętni Polacy. Mają też dobry system opieki zdrowotnej, który mógłby pomóc wielu ciężko chorym dzieciom.
Czy samotne kobiety byłyby dobrymi matkami adopcyjnymi?
Problem stanowi również niechęć do obsadzania w roli rodzica adopcyjnego samotnych kobiet. Tymczasem w domach dziecka nie brakuje ofiar przemocy seksualnej. Wiele z nich znacznie lepiej czułoby się w towarzystwie kobiety niż w pełnej rodzinie. Obecność mężczyzny może budzić bowiem traumatyczne wspomnienia.