W internecie można znaleźć wszystko – od łatwej rozrywki po najbardziej intymne porady. Czy portale i fora internetowe to rzetelne źródła informacji o seksie? Czego możemy dowiedzieć się w sieci na temat najbardziej intymnej sfery naszego życia?
Błogosławieństwo czy przekleństwo?
Upowszechnienie się internetu sprawiło, że każdy, nawet bezpłatnie, może mieć do niego dostęp i błyskawicznie znaleźć informacje na każdy temat. Zarówno dziecko, jak i dorosły, może bez problemu wstukać w wyszukiwarkę słowo „seks” i przejrzeć tysiące, a nawet miliony wyników, jakie magazynuje w sobie wielka sieć. Co tam znajdziemy? Czy wyszukiwarka internetowa potrafi rozwiać nasze wątpliwości, zaspokoić ciekawość, rozwiązać problem? Czy powszechność internetu przyczynia się do lepszej jakości edukacji seksualnej, czy raczej sprawia, że różne mity jeszcze bardziej się upowszechniają?
Informacyjny szum
Obok hasła „seks” w Wikipedii, moim oczom ukazuje się szereg portali dla kobiet z działami erotyki, a także (a może przede wszystkim) „portale dla dorosłych”, z filmami i fotografiami, które nawet dorosłych mogłyby zawstydzić. Seksu w internecie jest bez liku, tylko jak wybrać spośród tej ogromnej masy naprawdę wartościowe informacje? Wpisanie w wyszukiwarkę konkretnego pytania również nie daje gwarancji znalezienia satysfakcjonującej odpowiedzi. Jestem skazana na przeglądanie wielu stron – niektóre zawierają merytoryczne artykuły z poradami, inne dość wulgarne treści, jeszcze inne są zbiorem poglądów i doświadczeń internautów.