Polacy czują się coraz bardziej zaniepokojeni zaistniałą sytuacją. Rząd rozważa kolejne daleko posunięte obostrzenia, które pozbawiają nas wolności. Godzina policyjna w Polsce nie jest jedynym rozwiązaniem, nad którym zastanawia się rząd. Co jeszcze rozważa?
Czy w Polsce zostanie wprowadzona godzina policyjna?
Jarosław Gowin poruszył opinię publiczną swoją wypowiedzią. Stwierdził on, że od soboty może zostać wprowadzona godzina policyjna. Co to w praktyce oznacza? W określonych godzinach istniałby całkowity zakaz przemieszczania się za wyjątkiem naprawdę bardzo uzasadnionych sytuacji, np. podróży do pracy, realizacji obowiązków zawodowych czy wizyty na pogotowiu. W określonych godzinach nie wolno byłoby nawet wyprowadzać psa na spacer. Pomysł ten wydaje się absurdalny, ponieważ Polacy głównie zarażają się od dzieci, które chodzą do przedszkoli, żłobków i pierwszych klas podstawówki oraz w miejscach pracy. Duży problem występuje też w szpitalach oraz na SOR-ach. Spacer z psem późnym wieczorem, gdy zwierzę ma biegunkę, nie stanowi żadnego zagrożenia.
Zakaz przemieszczania się bez ważnego powodu
Kolejnym pomysłem branym pod uwagę jest zakaz przemieszczania się bez ważnego powodu. Do tej kategorii zaliczamy udawanie się do pracy, spacer z psem, zakupy, wizytę lekarską czy odebranie paczki z poczty. Z podobnym ograniczeniem mieliśmy już do czynienia wiosną tego roku. Polacy zdecydowanie nie chcą do tego powracać. Jest to bowiem duża ingerencja w wolność osobistą jednostki. Pomysł wydaje się tym bardziej absurdalny, że rząd wcale nie zamierza zamykać pierwszych klas szkoły podstawowej czy przedszkoli, które stanowią dużą większe zagrożenie od spaceru w parku.
Kolejny rekord zakażeń w Polsce. Istnieje wysokie ryzyko zamknięcia galerii handlowych
Dziś odnotowaliśmy ponad 24 tysiące nowych zakażeń. Jest to o tyle przykra informacja, że coraz więcej osób przechodzi infekcję dość ostro i wymaga hospitalizacji. Tymczasem zaczyna brakować nie tylko łóżek w szpitalach, ale też personelu medycznego. W mediach krąży informacja, że po przekroczeniu 25 tysięcy zakażeń, a coraz bardziej zbliżamy się do tej liczby, zamknięte zostaną galerie handlowe, zakłady fryzjerskie i kosmetyczne. Oznacza to kolejne zamrożenie gospodarki, zmniejszenie wpływów do budżetu państwa, a co za tym idzie brak środków dla służby zdrowia. Wiele osób może stracić pracę. Sklepy w galeriach ledwo przeżyły pierwszy lockdown, podobnie jak branża usługowa. Tymczasem po pół roku gospodarka ma zostać ponownie zamrożona. Obecne obostrzenia w galeriach wydają się wystarczające, sklepy odzieżowe nie przeżywają jakiegoś wielkiego oblężenia, zakupy można zrobić w spokoju i bez nadmiernego kontaktu z innymi ludźmi.
Dalsze obostrzenia dotyczące liczby wiernych w kościele
W kościołach mają zostać wprowadzone jeszcze ostrzejsze limity wiernych. W praktyce może to oznaczać, że tylko nieliczna grupa będzie mogła uczestniczyć w uroczystościach o charakterze religijnym. Jest to dobry pomysł, ponieważ kościoły to zamknięte pomieszczenia, msza trwa co najmniej 45 minut i nierzadko uczestniczy w niej wiele osób starszych, które są narażone na bardzo ciężki przebieg infekcji COVID-19. Na szczęście duchowni coraz częściej przeprowadzają transmisje mszy oraz nabożeństw w internecie. Można być online na mszy odprawianej przez swojego ulubionego księdza. Warto korzystać z tej możliwości i niepotrzebnie się nie narażać.
Zamknięcie granic
Istnieje też spore prawdopodobieństwo, że granice ponownie zostaną zamknięte, a Polacy powracający do kraju poddani kwarantannie. Czy tak się stanie? O tym przekonamy się w piątek podczas konferencji premiera.
Niestety, wiele wskazuje na to, że większość ograniczeń, które są obecnie brane pod uwagę, wejdzie w życie. Dalsze działania są bowiem uzależnione od liczby nowych przypadków.