Choć w Polsce oficjalne dane dotyczące czytelnictwa nie zachwycają, to nie brakuje osób, które naprawdę lubią sięgać po słowo pisane. Niektórzy mają w swoim domu piękną biblioteczkę, inni czytają powieści na czytnikach. Ważne, że część z nas pragnie nieustannie wzbogacać swoją wiedzę oraz słownictwo. Dziś Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich.
Co czytają Polacy?
23 kwietnia jest Światowym Dniem Książki i Praw Autorskich. Okazuje się, że Polacy najchętniej sięgają po poradniki, cenią sobie zatem wiedzę praktyczną. Jeśli decydujemy się poznać losy fikcyjnych bohaterów, to najczęściej wybieramy powieści kryminalne (mężczyźni i kobiety), powieści obyczajowe (kobiety) i powieści erotyczne (kobiety). Fantasy stanowi domenę ludzi młodych, którzy w szkole są skazani głównie na kanon starych, nieprzystających do współczesności lektur.
Skandynawowie kochają książki
Skandynawowie kochają książki. Na północy Europy literaturę się po prostu pochłania. Skandynawowie mają świetnie zaopatrzone biblioteki. W ich przypadku czytanie książki w święta jest swego rodzaju tradycją. Ludzie lubią być obdarowywani pozycjami literackimi. W Polsce nie mamy tak rozwiniętej kultury czytania, ale spora w tym zasługa szkoły, która skutecznie zniechęca do obcowania ze słowem pisanym.
Nadmiar lektur szkolnych zniechęca
W polskiej szkole wciąż mamy więcej lektur obowiązkowych niż czasu na ich przeczytanie. Twórcy programu zdają się nie zauważać, że uczeń ma też do przyswojenia matematykę, fizykę, język obcy, chemię, biologię, geografię, historię, WOS. Chciałby też mieć trochę czasu dla siebie. Efekt? Skoro i tak nie jesteśmy w stanie wyrobić się z czytaniem książek, to nawet się za to nie zabieramy, lecz sięgamy po streszczenia. Jedne z nich są lepsze, drugie gorsze, a trzecie zawierają błędne informacje.
Lektury szkolne są oderwane od współczesnych realiów
Jakby tego było mało, aktualne lektury szkolne pamiętają także nasi rodzice i dziadkowie. Kogo obchodzą rozterki młodego Wertera? Kto utożsamia się z Kordianem Słowackiego? Czy Dziady nie są też dziś nieco skostniałe i niepasujące do współczesnych realiów? Jeśli przyjrzeć się lekturom z okresu romantyzmu, to żadna nie wzbudza szczególnej fascynacji uczniów. Z powieści pozytywistycznych część uczniów ceni sobie Lalkę, gdyż opowiada o nieszczęśliwej miłości Wokulskiego i wyrachowaniu Łęckiej. Zbrodnia i kara zaś bywa odbierana jako całkiem dobry kryminał. Lubimy czytać lektury opisujące wojnę, która rozegrała się stosunkowo niedawno, ale już gombrowiczowski, specyficzny język nie przemawia do licznych rzesz odbiorców.
Jakie lektury lubią polscy uczniowie?
Jakie można wyciągnąć wnioski? Liczbę lektur szkolnych należy okroić i to dosyć mocno, wprowadzić dużo tytułów współczesnych, aby młodzi ludzie czytając książkę, nie uznawali obcowania z nią za mordęgę i nudno spędzony czas. Lalka podoba się części uczennic, gdyż przypomina romans. Zbrodnia i kara ma zadatki na dobry kryminał. Listy do Marii czy Zdążyć przed Panem Bogiem to wartościowa literatura faktu.
Dodajmy do listy lektur literaturę popularną
Idąc tą drogą, wprowadźmy do listy szkolnych lektur tytuły aktualne. Nie brakuje dobrych i wartościowych romansów, które ukazują chociażby problem z zaangażowaniem emocjonalnym jednej ze stron. Remigiusz Mróz pisze naprawdę dobre kryminały, zawsze można wybrać te mniej krwawe i brutalne, aby przy okazji pokazać uczniom chociażby zasady funkcjonowania państwa w oparciu o obowiązującą konstytucję – cykl W kręgach władzy idealnie się do tego nadaje. Na liście szkolnych lektur nie powinno zabraknąć też wartościowych reportaży. Może warto sięgnąć po reportaże ze wschodnich rubieży Ukrainy lub współczesnej Rosji, aby młodzi ludzie mogli lepiej zrozumieć to, co dzieje się tuż obok nich?
Jeśli zarazimy dzieci miłością do książek, czytając im bajki, kupując im tytuły, które wzbudziły ich zainteresowanie, wychowamy ich na mądrych, świadomych ludzi. Pamiętajmy, że nie ma lektur gorszych i lepszych. Jeśli córka lubi czytać powieści obyczajowe, romanse adekwatne do jej wieku, niech je czyta. Syn preferuje biografie piłkarzy, też super. Ważne, że w dziecku udało się zaszczepić ciekawość świata i inną formę rozrywki od wpatrywania się w ekran smartfona.