Kobieta na rynku pracy Styl życia

Dyskryminacja na rynku pracy

Kobiety w Polsce rzadziej zajmują stanowiska wyższego szczebla: prezesów, dyrektorów. A jeśli już uda im się takie stanowisko zdobyć, zarabiają mniej niż płeć przeciwna. Jak to możliwe w kraju, gdzie w czasach średniowiecza i renesansu pozycja kobiety była o wiele bardziej uprzywilejowana niż w innych krajach europejskich?

Kobiety w Polsce rzadziej zajmują stanowiska wyższego szczebla: prezesów, dyrektorów. A jeśli już uda im się takie stanowisko zdobyć, zarabiają mniej niż płeć przeciwna. Jak to możliwe w kraju, gdzie w czasach średniowiecza i renesansu pozycja kobiety była o wiele bardziej uprzywilejowana niż w innych krajach europejskich?

Nieprzekraczalną barierą przy zatrudnieniu wydaje się wiek. Lektura ogłoszeń prasowych pokazuje, że w przypadku pracy oferowanej kobietom istotną rolę pełni kryterium wieku, w przypadku “męskich” zawodów i stanowisk często nieobecne. Bardziej poprawni politycznie autorzy ogłoszeń dbają o to, by robiły one wrażenie nie różnicujących kandydatów do pracy ze względu na wiek. Uważni czytelnicy ogłoszeń typu “sekretarza / sekretarkę zatrudnię” lub “osobie do pracy w biurze dam pracę” zwracają wtedy uwagę na następną linijkę. Jeśli kryterium wieku wynosi 30-35 lat, praca przeznaczona jest dla kobiet, gdy wynosi raczej około 45 lat, szanse na zatrudnienie mają wyłącznie mężczyźni.

Ogłoszenia prasowe nie mogą wprawdzie być jedynym miarodajnym źródłem informacji o rynku pracy, kreują one bowiem wizerunek idealnego kandydata raczej wirtualny, jednak obniżanie się wieku kandydatów (a raczej kandydatek) idealnych jest wyraźnie zaznaczającą się stałą tendencją ogłoszeń.

O tym, że kobiety nie są traktowane równorzędnie dobitnie świadczy fakt, że ich płace są nie tylko niższe, ale też rosną wolniej niż zarobki mężczyzn. Wedle zestawień wychodzi, iż dyskryminacja kobiet przy ustalaniu wysokości płac występowała nawet u co trzeciego pracodawcy. Zdarzają się także przypadki, że szefowie nie lubią awansować kobiet. Twierdzą, że muszą one jeszcze wychować dzieci, zająć się domem, więc nie znajdą czasu, ani energii, by być kierownikami.

Likwidacja różnicy płac jest jednym z głównych celów wskazywanych w ‘Mapie drogowej na rzecz równości kobiet i mężczyzn 2006-2010’ w Unii Europejskie. Podobne działania zostały podjęte w Stanach Zjednoczonych, gdzie w sprawie kobiet zostały powołane specjalne organizacje, których celem jest badanie sytuacji na rynku. Dodatkowo zarówno w Unii jak i w USA kwestie te są usankcjonowane prawnie. Wyraźnie więc dostrzegalna jest chęć pozbawienia mocy stereotypów kobiety podległej – kury domowej.

Tymczasem w Polsce sprawa wydaje się nie tak oczywista. Organizacje mające na celu walkę o równouprawnienie powstają nie tyle z potrzeby, co z inicjatywy władz wedle wymogów UE. Brak popularyzacji tego typu placówek i wsparcia ze strony rządu powoduje, iż ich władza wykonawcza jest ograniczona, a co za tym idzie – mają zawężone pole działania w porównaniu ze swoimi odpowiednikami z zagranicy. Na dodatek ich ilość jest wciąż znikoma.

Niestety, dzieje się tak nie tylko z braku zainteresowania rządu sprawą kobiet, ale też z powodu stereotypów, które zamiast łamać, my – kobiety – same upowszechniamy. Kobieta może być kierownikiem, choć lepiej gdyby została pielęgniarką. Mężczyzna nie ma żadnych ograniczeń zawodowych, ale jako przedszkolanka rozbawi. Są to wyniki badań socjologicznych przeprowadzonych wśród Polek, które choć często narzekają na swoją sytuację na rynku pracy, nie podejmują walki ze schematami.

Na co więc czekamy?

(Artykuł napisany został w oparciu o książkę Kobiety i instytucje. Kobiety na rynku pracy w Stanach Zjednoczonych, Unii Europejskiej i w Polsce – autorstwa Anny Zachorowskiej-Mazurkiewicz)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *