Miejska moda potrafi zaskoczyć, szczególnie wtedy, gdy dodamy do niej ujemne temperatury. Zima nie odpuszcza i funduje nam teraz dość mroźny czas. Ale nawet największe mrozy nie stoją na przeszkodzie, by ubierać się modnie, ale czy rozsądnie? Zimą, na polskiej ulicy panuje chora moda. Na czym polega i czy może mieć swoje skutki?
Kiedy zimą jest zimno…
Przystanek autobusowy, godzina 7 rano i około -10 stopni. Słonecznie, ale za to mroźnie i dość rześko. Taki lutowy poranek jednego z dużych polskich miast. I choć wszyscy liczyły na rychłe przyjście wiosny, na razie nic nie zwiastuje takiego przebiegu zdarzeń. Teoretycznie jeszcze przez około miesiąc powinna trwać zima. Nic dziwnego, że mróz szczypie w policzki, choć może nie tylko w policzki. Wystarczy nieco poobserwować ludzi, którzy z samego rana spieszą do szkoły, pracy czy innych zajęć. Z jednej strony możemy zauważyć typowych zmarzluchów, których przystępują z nóżki na nóżkę, opatuleni w wielkie szale i czapy, spod których widać jedynie okulary czy wystające nosy, czerwone od mrozu. Na dłoniach rękawiczki, a pod płaszczami i puchówkami zapewne kilka warstw odzieży. Wszystko dla poczucia cieplnego komfortu w ten zimowy czas. Wśród wszystkich tych, których ubiór jest jak najbardziej adekwatny do panującej na zewnątrz temperatury znajdziemy tych, których najwyraźniej poniosła moda, chora moda…
Zimne kostki, brak czapki i krótkie kurtki
Nie jest to nowy trend, nic odkrywczego, gdyż spodnie przed kostkę były już obecne w modzie. Każdego roku wracają i nie zważają na porę roku. W tej drugiej grupie modnych osób w zimowy czas znajdziemy odważnych, którym mróz nie straszny. Odsłonięte kostki muszą być, mimo że na stopach botki czy sportowe buty. Ma być modnie, co z tego, ze jest na minusie czy właśnie pada śnieg. Ale zimne kostki, jak są określane, to nie wszystko. Do tego dochodzą jeszcze podarte spodnie, których dziury odsłaniają nagą skórę. Stylowo? Seksownie? Ale niekoniecznie ciepło. By dopełnić całość tej zimowej stylizacji dodajmy krótką kurtkę, która odsłania nerki oraz brak czapki czy szalika. Nakrycie głowy mogłoby tylko zepsuć misternie przygotowaną fryzurę. Ta jest przecież ważniejsza niż ciepło i zdrowie.
Skutki chorej mody
Zimne kostki czy krótkie kurtki mają swoje skutki. Ich noszenie nie tylko jest niepraktyczne i niekomfortowe. Przecież przy ujemnej temperaturze nawet poubierani od stóp do głów odczuwamy zimno, a co dopiero w sytuacji, gdzie odsłaniamy nagie ciało. Skutki chorej mody mają znaczenie w przypadku zdrowia. Odkryta skóra staje się czerwona, sinieje, co prowadzi do przemarznięcia ciała. A wtedy łatwo o infekcję, która może zatrzymać nas w łóżku. W przypadku kobiet, zwiększa się ryzyko zapalenia jajników, a to już może mieć poważne konsekwencje w przyszłości. Dlatego należy się dobrze zastanowić, czy rzeczywiście warto poświęcać zdrowie dla mody. W końcu przyjdzie wiosna i lato, a wtedy odkryte kostki nie będą robić na nikim wrażenia, a przede wszystkim nie zaszkodzą zdrowiu.
Skąd właściwie wzięła się taka zimowa moda? Przywędrowała do nas z krajów, w których zima ma zwykle bardzo łagodny przebieg. Gdy temperatury przypominają bardziej te wiosenne, takie stylizacje nie są zaskoczeniem. Jednak przy mrozie, podwinięte czy dziurawe spodnie wydają się być szaleństwem. Zdecydowanie bardziej wolimy ciepły klimat, ale przyjmując nasze realia, naciągamy czapkę na uszy, zakładamy ciepłe kozaki i idziemy zmierzyć się z zimową aurą!
Katarzyna Antos