Można jednak zaobserwować, że tradycja powoli odchodzi w zapomnienie. Widać to szczególnie w tym, że większość zabaw połączonych z wróżbami odbywa się nie, jak nakazuje zwyczaj, 29 listopada, a 30, czyli w sam dzień Andrzeja.

Dziś nikt już nie obiera jabłek, by z rzuconej za plecy skórki wyczytać pierwszą literę imienia ukochanego, trudno jest też o gąsiora, który poszczypie panny po nogach – jednak atmosfera tajemnicy, mistycyzmu i romantyzmu sprawi, że tradycja nie zniknie całkowicie, tylko zmieni się jej oblicze.

A Wy, wróżycie sobie z wosku w tym roku? Pochwalcie się, co Wam los przyniesie!