Praca zawodowa nierzadko stanowi źródło satysfakcji i spełnienia, dostarcza nam sporo radości i pozytywnych emocji. Niestety, nie zawsze to tak wygląda. Czasem nawet ulubione zajęcie staje się męczarnią, gdy zmienią się warunki jego wykonywania. Co nas demotywuje do pracy?
Spis treści:
- Niska pensja, która nie odpowiada włożonemu wysiłkowi
- Co nas demotywuje do pracy? Brak efektów
- Brak pochwał z ust szefa i klientów
- Obarczanie nas cudzą winą
- Przerzucanie się obowiązkami
- Nadmiar obowiązków i poczucie chaosu
Niska pensja, która nie odpowiada włożonemu wysiłkowi
Znasz to uczucie, starasz się przez cały miesiąc, dajesz z siebie wszystko. Każde zadanie realizujesz z należytą starannością, walczysz o klientów i ich zadowolenie z twoich usług. Jednak na koniec miesiąca na twoim koncie pojawia się niska pensja, która nie odpowiada włożonemu wysiłkowi. Równocześnie słyszysz, że koleżanka, która nie przykłada się do swoich obowiązków. Ba, nierzadko swoją nieodpowiedzialnością naraża firmę na straty finansowe, uzyskała bardzo wysokie wynagrodzenie. Nie przepracowała nawet 1/4 tego, co zadeklarowała. Mimo to znajduje się w lepszej pozycji niż ty. To rodzi poczucie niesprawiedliwości. Masz wrażenie, że nie warto się starać, lepiej być cwaniakiem, który za proste zajęcie liczy sobie wiele godzin pracy. Na dodatek każdą z nich wysoko wycenia. Tymczasem ty zdajesz sobie sprawę, że ta osoba powinna otrzymać niższe wynagrodzenie, zwłaszcza że naprawia własne błędy.
Co nas demotywuje do pracy? Brak efektów
Niewątpliwie lepiej pracuje się, gdy widzimy efekty swoich starań. Np. potencjalni klienci, którym udzieliliśmy licznych informacji i przybliżyliśmy naszą ofertę, wracają do nas po to, aby skorzystać z naszych usług. Fakt, iż nasze starania nie idą na marne, zachęca nas do ich kontynuowania. Jeśli jednak bardzo się staramy, szukamy nawet atrakcyjnych rabatów, a klient i tam nie przychodzi, zaczynamy wątpić, czy to, co robimy, w ogóle ma sens.
Brak pochwał z ust szefa i klientów
Każdy człowiek lubi pochwały. Niezależnie, czy padają z ust szefa czy klienta, stanowią powód do zadowolenia. To cenny komunikat, który pokazuje, że to, co robimy, spotyka się z akceptacją i zadowoleniem. Podkreśla wartościowość naszej pracy i zachęca nas do podejmowania dalszych wysiłków. Nawet gdy mamy sporo obowiązków, ale są one odpowiednio wynagradzane i chwalone, łatwiej sobie z nimi radzimy niż wówczas, gdy jest ich niewiele, ale nikt nas nie szanuje i nie docenia.
Obarczanie nas cudzą winą
Koleżanka popełniła błąd, jednak tak odwróciła kota ogonem, że to my odpowiadamy za jej niedopatrzenia. To niewątpliwie rodzi poczucie niesprawiedliwości i krzywdy. Skoro nie zrobiliśmy nic złego, nie powinnyśmy odpowiadać za zaniedbania innych osób, zwłaszcza że nie jesteśmy ich przełożonymi i nie mamy obowiązku ich kontrolować. Mamy wręcz wrażenie, że niesolidna koleżanka jest uprzywilejowana przez szefa.
Przerzucanie się obowiązkami
Znasz to uczucie, gdy nie wiesz, w co włożyć ręce. Zastanawiasz się, do którego klienta oddzwonić w pierwszej kolejności. Jak pogodzić to z koniecznością sporządzenia raportu. Tymczasem nagle odzywa się koleżanka z pracy z hasłem: potrzebuję tego, zrób to. To nie leży w naszych kompetencjach, na dodatek nie mamy na to czasu. Wyraźnie też widzimy, że chce ona wykpić się naszym kosztem. Sama zgarnie pieniądze i pochwały za zadanie, które my wykonamy.
Nadmiar obowiązków i poczucie chaosu
Co nas demotywuje do pracy? Okazuje się, że także to, gdy obowiązków nie ubywa. Na każde odhaczone zadanie przybywają 3 następne. Trudno jest nam ustalić priorytety, bo ważne sprawy również uległy nawarstwieniu. Gdy pojawia się uczucie chaosu, mamy ochotę rzucić wszystko i pójść się wyspać. To całkiem naturalny odruch, który warto w sobie zaakceptować. Gdy zrozumiemy, co za nim stoi, łatwiej się opanujemy. Warto zdać się na intuicję popartą zdrowym rozsądkiem przy ustalaniu priorytetów. Zacznij od tego, czego zaniedbanie, może rodzić największe straty finansowe. Pamiętaj, że działając, przybliżasz się do sukcesu i rozładowania nadmiaru pracy.