Jeśli wierzyć statystykom, dziewictwo tracimy w wieku 18 lat. W praktyce wiele dziewczyn decyduje się na pierwszy seks przed osiągnięciem pełnoletności. Część też zwleka z odbyciem stosunku. Czy dwudziestoparoletnia dziewica to kobieta, z którą coś nie tak?
W dzisiejszych czasach przyjęło się, że wszystkie kobiety szybko tracą dziewictwo. Ten stan uważamy za całkowicie normalny. Dużo bardziej podejrzana wydaje się sytuacja, kiedy kobieta zwleka z seksem. Niektórzy twierdzą, że dwudziestoparoletnia dziewica to z pewnością dziwadło. Nikt jej nie chciał, ma problemy natury psychicznej lub anatomicznej, ewentualnie w ogóle nie odczuwa popędu lub jest fanatyczką religijną. Jak sytuacja wygląda w rzeczywistości?
Nie spotkała nikogo ciekawego
Czasem po prostu nie widać na horyzoncie nikogo ciekawego. Czasem kobiety bywają bardzo wymagające, stawiając ściśle określone oczekiwania swojemu przyszłemu partnerowi. Wbrew pozorom nie jest to złe, bo przynajmniej nie spotykają się z byle kim. Jeśli kobieta szuka przystojnego, szczupłego bruneta, który jest inteligentny, popiera partnerskie związki, ma hobby, ładnie pachnie i pociąga ją seksualnie, to niewątpliwie przyjdzie jej trochę poczekać. Nie ma sensu iść do łóżka z pierwszym lepszym, który się napatoczy i będzie zainteresowany.
Nieszczęśliwa miłość
Kiedy indziej kobieta spotyka Pana Właściwego, zakochuje się w nim, ale okazuje się, że chemia jest jednostronna. On nie jest nią zainteresowany. Zanim otrząśnie się po tym, jak źle ulokowała swoje uczucia, mija troszkę czasu, czasem nawet dobrych parę lat.
Żaden facet nie umiał jej rozbudzić
Może ona spotykała się z różnymi mężczyznami, ale żaden nie umiał jej rozpalić erotycznie. Faceci byli zaniedbani, nie mieli dla niej atrakcyjnego zapachu, nie umieli namiętnie całować, mieli zbyt mocny dotyk i to ją zniechęcało do przekroczenia kolejnej granicy. Często w takich sytuacjach do głosu dochodzi biologia. Ta sama biologia doprowadzi do szału zmysłów, gdy na horyzoncie pojawi się Pan Właściwy. Jemu nie będzie potrafiła się oprzeć, choćby chciała.
Strach przed bólem
Czasem kobieta po prostu boi się bólu. Jeśli chodziła do ginekologa, który nie umiał jej zbadać, bo wywoływał jedynie ból, będzie się bała, że seks też taki będzie. Poza tym nasłuchała się o krwawym i bolesnym przebiegu defloracji. Tymczasem seks z reguły jest o niebo przyjemniejszy od badań ginekologicznych, bo nikt nie wsadza nam plastikowego, twardego wziernika, który nieprzyjemnie rozciąga pochwę. Penis ma anatomiczny kształt, a gdy partner jest delikatny, dyskomfort związany z pierwszą penetracją jest niewielki.
Strach przed niechcianą ciążą i chorobami wenerycznymi
Kobiety boją się seksu, bo zdają sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji współżycia. Nie chcą zajść w niechcianą ciążę czy zarazić się wirusem HIV. Niestety, w Polsce nie mamy edukacji seksualnej z prawdziwego zdarzenia, przez co nie wiemy, jak prawidłowo założyć prezerwatywę. Na szczęście z pomocą przychodzą nam fachowe filmiki instruktażowe publikowane na serwisach streamingowych, w tym na YouTube`ie.