Za nami 60., jubileuszowy Konkurs Piosenki Eurowizji, znamy już zdobywcę Grand Prix i końcową lokatę Polski. To doskonała okazja do podsumowań i przyjrzenia się paru ciekawostkom.
Od kilku lat w głosowaniach eurowizyjnych obowiązuje zasada 50/50. W praktyce oznacza to, iż na końcową notę w 50% wpływają głosy jurorów, a w 50% widzów. Nowy regulamin miał na celu zmienić rozkład głosów i zapobiec przyznawania najwyższych not sąsiadom. Czy udało się zrealizować idee, które przyświecały twórcom nowych zasad?
Nie wszyscy uczestnicy Eurowizji głosują według tych samych zasad
Przede wszystkim należy pamiętać, iż nie wszystkie kraje głosują w systemie 50/50. Niektóre państwa, w tym San Marino, korzystają jedynie z usług profesjonalnego jury. Czasem wskutek różnych perturbacji finalne noty są wynikiem głosowania telewidzów.
Choć mogłoby się wydawać, że jurorzy potrafią zachować większy obiektywizm w ocenie występów z poszczególnych krajów, nie zawsze tak jest. W zeszłym roku media obiegła wiadomość, że członkowie kilku paneli jurorskich głosowali identycznie. Trudno uwierzyć, by każdy z ekspertów miał identyczne spostrzeżenia. Wszystko wskazuje na to, iż w tym roku również nie unikniemy skandalu.
Widzowie bardziej obiektywni niż profesjonalni jurorzy?
Przeglądając szczegółowe wyniki głosowania udostępnione na oficjalnej stronie Eurowizji można łatwo zauważyć, iż widzowie częściej potrafią wznieść się ponad sąsiedzkie sympatie i oddać głos na piosenkę, którą po prostu lubią. Jurorom , w tym ekspertom z krajów zachodnich, ta sztuka nie zawsze się udaje.
Olbrzymim problemem obowiązującego dziś systemu jest możliwość manipulacji wynikami. Wystarczy, że jurorzy państw mających napięte stosunki dyplomatyczne, sklasyfikują propozycję rywala na ostatniej pozycji, a nie otrzyma ona żadnego punktu, nawet jeśli widzowie przyznają jej najwyższą notę.
Nowy system głosowania na Eurowizji przyczyną kuriozalnych sytuacji
Obowiązujący od kilku lat system głosowania prowadzi do kuriozalnych sytuacji. Zdarza się, iż 12 punktów (najwyższa nota) wędruje do kraju, który zarówno w głosowaniu widzów, jak i jurorów zajął 6. miejsce. Do takich sytuacji dochodzi wówczas, gdy pozostałe utwory budzą ogromne kontrowersje.
Czasem zdarza się, iż faworyt widzów nie otrzymuje żadnego punktu, a 4 punkty wędrują do kraju, który zarówno w głosowaniu widzów, jak i jurorów zajął 14. miejsce. Taka pozycja w starym systemie nie byłaby premiowana.
Źródło zdjęcia (ikony wpisu): Eurovision Song Contest Vienna 2015: The Presenters Arabella Kiesbauer, Mirjam Weichselbraun és Alice Tumler, autor: Ailura, licencja: CC BY-SA 3.0 at