Przyzwyczaiłyśmy się myśleć o makijażu w kontekście osób młodych, a jeśli dojrzałych to tych z pierwszych stron kolorowej prasy, które są wygładzone z pomocą chirurga albo grafika komputerowego. Ale kobiety dojrzałe też pragną się malować i nie ma w tym nic dziwnego.

Niestety nie zawsze wiedzą, jak to zrobić aby sobie nie zaszkodzić. Często widać panie, których oczy są niedbale i tandetnie pomalowane, a usta zdobi różowa, perłowa pomadka (lub inny, równie fatalny odcień).

Drogie panie, oto kilka wskazówek mogących wam pomóc w wykonaniu estetycznego makijażu, niezależnie od tego, ile zmarszczek zdobi waszą twarz.

Przed makijażem

Absolutnie nie należy zapomnieć o odpowiedniej pielęgnacji skóry, czego podstawę stanowi odpowiednie nawilżenie skóry. Ta zasada dotyczy kobiet w każdym wieku. Im lepiej będzie wyglądać nasza skóra, tym lepiej prezentuje się na niej makijaż.

Twarz

Najlepiej jest wybrać fluid liftingujący o lekkiej konsystencji i kolorze idealnie dobranym do koloru skóry (zbyt ciemny odcień nie dość, że postarzy to jeszcze będzie wyglądał nienaturalnie, a zbyt jasny da nam efekt maski). Nie wolno przesadzać z jego ilością. Cera dojrzała pełna jest nie tylko zmarszczek, ale i przebarwień, dlatego nie obejdzie się bez korektora, który również powinien mieć lekką konsystencję, a właściwości najlepiej rozświetlające. Całość lekko oprószamy pudrem dającym satynowe wykończenie. Policzki możemy musnąć albo satynowym, naturalnym różem lub pudrem delikatnie brązującym.

Oczy

Zdecydowanie trzeba zrezygnować z wszelkich jaskrawych kolorów i odcieni perłowych. Przykują tylko wzrok i uwydatnią zmarszczki, których najwięcej jest w okolicy oczu. Sprawdzą się za to lekkie, pudrowo-satynowe cienie do powiek w stonowanej, klasycznej kolorystyce (np. cienie do powiek L’Oreal). A jak się umalować?

Aby choć trochę zatuszować opadającą powiekę ciemniejszy cień nakładamy w jej załamaniu i w zewnętrznym kąciku. Pozostała część powieki powinna być umalowana naturalnymi kolorami beżu i pudrowego różu. Wewnętrzny kącik dobrze jest rozświetlić.

Niedobre będą wszelkiego rodzaju ostre linie, dlatego jeśli decydujemy się na kreskę, lepiej wybrać miękką, niezbyt ciemną kredkę i dodatkowo ją rozetrzeć. Na koniec nakładamy tusz do rzęs, także z umiarem i raczej nie w czarnym kolorze (chyba, że typ urody na to pozwala). Najważniejszy jest naturalny efekt dobrze rozczesanych rzęs.

Usta

Tu również obowiązuje spokojna kolorystyka. Można wybrać pomadkę liftingującą z lekkim połyskiem. Unikamy perły i matu – jedno i drugie na dojrzałej skórze wygląda niekorzystnie. I gotowe.