Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Optymiści żyją dłużej i zdrowiej. Z kolei realiści żyją bez złudzeń, nie dając się zaskoczyć fałszywym wizjom otaczającego nas świata. Kto ma więcej racji i jakim typem człowieka bardziej się opłaca być?
Optymista. Lekkoduch i jego świat w różowych barwach
Na zmartwienia, smutki i troski z pewnością nie ma miejsca w jego głowie. Optymista widzi świat w kolorach tęczy, jest człowiekiem pogodnym, a problemy wcale nie są dla niego takie straszne jak dla wszystkich innych ludzi.
Martwić się? A w jakim celu? Przecież co ma być i tak będzie, rozwiązanie zawsze się znajdzie. Optymista nie zaprząta sobie głowy zbędnymi sprawami. Zakłada, że najgorsze i tak go nie spotka, a nawet jeśli już, to przecież świat się nie skończy.
Optymista widzi zwykle szansę tam, na czym inni już dawno postawili krzyżyk. Próbować przecież zawsze warto. A nuż się uda i coś ciekawego się wydarzy? W końcu optymistę cieszą rzeczy małe i dla innych mniej istotne. Popołudniowa kawa, impreza z przyjaciółmi, wygrana w lotto, a może burza z piorunami? Wszystko ma przecież swoją dobrą stronę i swój niepowtarzalny urok.
Realista. Białe jest białe, a czarne jest czarne
Życie to nie bajka. I nie ma szans, że stanie się inaczej. Nie ma wyjątków od stałej reguły. Realista trzeźwo – i jak sama jego nazwa wskazuje – realnie podchodzi do życia. Nie dla niego złudzenia, szaleńcze fantazje i nadzieje na przysłowiowy fart.