Jak oglądanie telewizji wpływa negatywnie na nasze samopoczucie

Od pewnego czasu borykasz się z kiepskim samopoczuciem? Odczuwasz przygnębienie i smutek, nie widzisz żadnych pozytywów w swoim życiu? Pokazujemy, jak oglądanie telewizji wpływa negatywnie na nasze samopoczucie.

Pokazywanie samych negatywnych informacji

Czy zauważyłaś, że serwisy informacyjne podają same negatywne informacje? Zawsze dowiadujemy się z nich o kataklizmach, brutalnych zbrodniach, podwyżkach podatków, kiepskiej sytuacji w służbie zdrowia, a od roku ciągle słyszymy o pandemii zagrażającej życiu. W rezultacie możemy odnieść wrażenie, że świat to niebezpieczne miejsce. Ziemi grozi zagłada. Jeśli nie umrzemy z powodu COVID-19, to do naszego zgonu doprowadzą zmiany klimatyczne i smog nad miastem. Nie da się zaprzeczyć, że wirus jest niebezpieczny, a ze zmianami klimatycznymi trzeba coś zrobić, podobnie jak z jakością powietrza. Nie oznacza to jednak, że ciągle musimy się poddawać tej psychozie strachu. Na świecie dzieje się dużo dobrych rzeczy, o których nikt nie mówi. Jeśli zrobisz sobie detoks od telewizora i zajmiesz się swoim otoczeniem, to na nowo odnajdziesz szczęście. Zobaczysz miłą sprzedawczynię w księgarni, która potrafi ci doradzić książkę na miarę twoich czytelniczych potrzeb. Sympatyczną sąsiadkę, która przechowała dla ciebie paczkę, gdy kurier nie zastał cię w domu. Nagle okaże się, że choć na świecie zdarzają się nieszczęścia, to pozytywnych aspektów jest znacznie więcej. Trzeba tylko wyjść do świata i ludzi.

Tworzenie atmosfery zagrożenia

Telewizja uwielbia stwarzać poczucie zagrożenia. To sprawia, że śledzisz z zapartym tchem kolejne serwisy informacyjne, nie potrafisz się od nich oderwać, a stacja zarabia na emitowanych reklamach.  Tak kręci się telewizyjny biznes. Dlatego dziennikarze potrafią rozdmuchać każdą sprawę do rozmiarów absurdu. Niestety, część osób bezkrytycznie wierzy w ich słowa. Pamiętasz, jak w marcu ubiegłego roku straszono nas śmiercionośnymi truskawkami z Hiszpanii? Wielu Polaków zrezygnowało z ich zakupu, supermarkety musiały gwałtownie obniżyć ich ceny, aby owoce znalazły nabywców. Osoby, które nie bały się truskawek z Hiszpanii, po prostu je kupowały, myły i jadły ze smakiem. Była to racjonalna decyzja, bo przecież COVID-19 nie jest aż tak wytrzymały. Nie utrzymuje się całymi tygodniami na owocach czy pudełkach. Jest aktywny tylko przez kilkanaście minut, a ty te owoce myjesz, więc tym bardziej nic nie ryzykujesz.

Budowanie przekonania, że każdy chce nas oszukać

Telewizje uwielbiają pokazywać historie ludzi, którzy zostali oszukani przez państwo, Casanovę z internetu etc. Owszem, nie brakuje osób naiwnych, ani kiepskich urzędników, którzy wprowadzają nas w błąd. Jednak takie przypadki zdarzają się marginalnie, ale każdego dnia o nich słyszymy w telewizji, więc zakładamy, że otaczają nas sami oszuści. Tymczasem jeśli zachowamy zdrowy rozsądek, to żaden Casanova nas nie okradnie z oszczędności życia. Wystarczy kierować się zasadą, znam cię słabo, więc nie pożyczam. A w sytuacji, gdy nie wiemy, czy urzędnik dobrze nam doradził, możemy to skonsultować ze znajomą księgową lub przeczesując artykuły napisane przez fachowców, których w internecie jest mnóstwo.

Budowanie przeświadczenia, że czeka nas bieda

Telewizja uwielbia pokazywać biedę. Owszem, nie brakuje ludzi żyjących w ubóstwie, którym należy się pomoc, aby mogli sami zarabiać na siebie i godnie żyć. Niemniej większość Polaków wcale nie żyje w skrajnej biedzie. Stać nas na opłaty, jedzenie i nowe ubrania. Pieniądze warto oszczędzać, a nie bezmyślnie wydawać, aby mieć środki na wypadek redukcji zatrudnienia w naszej firmie, ale nie można żyć w strachu, że za chwilę wylądujemy na bruku, bo sytuacja gospodarcza gwałtownie się pogarsza.

Ciągłe wałkowanie tych samych negatywnych informacji

Wiesz, dlaczego telewizja tak bardzo odbiera nam radość życia? Tam każda negatywna informacja jest wałkowana wiele razy.  Nikt nie zliczy, ile razy słyszał w serwisie informacyjnym o śmiercionośnym wirusie z Wuhan. Owszem, wirus jest niebezpieczny, trzeba zachować ostrożność, ale nie można popadać w panikę i zamykać się w domu. Po to mamy maseczki, rękawiczki jednorazowe i mydło, aby robić z nich użytek.  Nie trzeba się bać zakupów w sklepie czy wizyty na poczcie.

Nadawanie informacjom bardziej dramatycznego charakteru

Telewizja potrafi nadać każdej informacji bardziej dramatycznego charakteru. Można odnieść wrażenie, że trwa nieustanna walka o możliwość zaszczepienia etc. Owszem, ilość szczepionek jest ograniczona, pod niektórymi przychodniami widać spore kolejki seniorów, ale to też w dużej mierze wina mediów, która już od dawna pokazuje, jak bardzo deficytowym towarem są szczepionki, a system informatyczny bywa zawodny. W rezultacie wiele osób woli stać pod przychodnią przez kilka godzin, zamiast spróbować się zapisać drogą telefoniczną czy internetową. Przez takie dramatyczne komunikaty seniorzy narażają się na zakażenie, przebywając przez długi czas w skupiskach obcych osób.  Młodzi ludzie dużo rzadziej oglądają telewizję, przez co 15 stycznia odpalili komputer, wpisali swoje dane na stronie Ministerstwa Zdrowia i zgłosili chęć zaszczepienia. Gdy przyjdzie ich pora, to zarejestrują się przez internet. Nie będą marnować swojego czasu, ani narażać zdrowia. W ich sytuacji panika jest dużo mniejsza, choć mają oni świadomość, że Polska otrzymuje stosunkowo niewielkie dostawy szczepionek.