W okresie przedświątecznym przykładamy większą uwagę to tego, co dzieje się wokół nas. Może to tylko klimat nadchodzących świąt i ta cała magia o której mówią w reklamach, a może rzeczywiście otwieramy swoje serca na innych. Nie ważne jak to nazwiemy, wiadomo, że dobro wraca. Dlaczego warto być dobrym człowiekiem?
Wyobraź sobie…
Właśnie straciłaś pracę, w miłości także się nie układa, idziesz do sklepu i przy kasie uświadamiasz sobie, że brakuje Ci dosłownie kilkudziesięciu groszy. Nie masz przy sobie złotej karty kredytowej, przewertowałaś wszystkie kieszenie płaszcza i torebki, a pani w kasie patrzy na ciebie spod byka. Ale nagle ludzie w kolejce wyciągają portfele i z uśmiechem podają Ci brakujące pieniądze. Nieprawdopodobne? A jednak! W końcu dobre rzeczy, to często małe gesty, które dla jednych nic nie znaczą, a dla innych są czymś niezwykle ważnym i bezcennym. Każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, w której będzie potrzebował pomocy. A wtedy małe gesty dobra mają największą moc i to nie tylko w Boże Narodzenie.
Dobro wraca, karma wraca
Pewnie niejedna osoba słyszała o tym, że karma wraca. Nie musisz w to wierzyć, może nazwać ją dobrem, szczęściem czy czymś innym, ale najlepiej pozytywnym. Wszystko, co czynimy względem innych osób, może do nas wrócić, nawet ze zdwojoną siłą. Zasada obowiązuje zarówno dobrych, jak i tych złych rzeczy. Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe – jest w tym dużo prawdy. Dlatego warto być dobrym, ponieważ dobro wraca. Może to filozofia życia, ale prosta i piękna. Robiąc coś dobrego, możemy liczyć na to, że to wszystko do nas kiedyś wróci, kiedy zupełnie się tego nie spodziewamy. To zupełnie tak, jak z dobrymi uczynkami, o czym od małego uczą na lekcjach religii. Ten sam motyw, a efekty mogą być imponujące. Nie wierzysz? Zrób coś dobrego i sama się o tym przekonaj! Poczujesz się lepiej, radośniej. Wywołanie uśmiechu na twarzy drugiej osoby nie musi nic kosztować, tak wielką moc ma dobro, które rozsiewamy wokół nas.
Drobne gesty dobra
Nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile pozytywnych sytuacji spotyka nas każdego dnia, w drodze do pracy, do domu, na zakupach, w szkole. Często nieświadomie potrafimy zmienić komuś dzień, w rzeczywiście udany czas. Zawdzięczamy to drobnym gestom. Weźmy na przykład prozaiczną sytuację poranną. Listopadowy zimny poranek, droga do pracy. Z przystanku odjeżdża autobus, do którego podbiega spóźniony pasażer. Kierowca w ostatniej chwili otwiera drzwi i wpuszcza mężczyznę. Autentyczne zdarzenie i rzucone z uśmiechem i ulgą „Ślicznie dziękuję!”. Od razu robi się miło w zatłoczonym autobusie. I kolejny przykład z autobusu – poratowanie kobiety i jej synka chusteczkami. Taka mała rzecz – zwykłe chusteczki, a jednak mogą komuś sprawić radość. Bo chodzi o sam gest. Dokładnie jak w szkole pożyczenie długopisu, czy wskazanie drogi w mieście. Czasem sam tekst „Miłego dnia!” rzucony gdzieś w biegu, rano w pracy czy na osiedlu, działa niczym magiczne zaklęcie.
Czy warto być dobrym? Odpowiedź na to pytanie jest oczywista. Czyniąc dobro stajemy się lepszymi ludźmi. I choć nie zbawimy całego świata, bo nie o to chodzi, to będziemy mieć satysfakcję z tego, że być może komuś pomogliśmy, zmieniliśmy jego dzień na lepszy, rozwialiśmy czarne chmury. Zatrzymajmy się czasem na chwilę, uśmiechnijmy i wyciągnijmy pomocną dłoń. Nie musimy zakładać różowych okularów, by zobaczyć świat w kolorowych barwach. Dobro wraca, ja w to wierzę, a Ty?
Katarzyna Antos