Dlaczego Polska drugi raz z rzędu wygrywa Eurowizję Junior, a nie radzi sobie w dorosłej

Wczoraj za sprawą Viki Gabor i towarzyszącemu jej zespołowi tancerzy Polska po raz drugi z rzędu zwyciężyła w Eurowizji Junior. Co ciekawe, na dorosłej Eurowizji dwa razy z rzędu nie wywalczyliśmy awansu do finału konkursu. Dlaczego Polska drugi raz z rzędu wygrywa Eurowizję Junior, a nie radzi sobie w dorosłej?

Piosenki z ogromnym potencjałem

Piosenki, które przypadły w wykonaniu Viki Gabor oraz Roksanie Węgiel, od początku miały w sobie ogromny potencjał sceniczny i wokalny. Obie dziewczyny są niezwykle utalentowane i mają dobry kontakt z publicznością oraz kamerami.  Na dorosłą Eurowizję często wysyłamy ciężkie ballady albo lżejsze utwory bez potencjału radiowego.  Warto zwrócić uwagę na fakt, że Viki Gabor miała na tyle dobrą piosenkę, że jeszcze przed finałem Eurowizji Junior była grana w stacjach radiowych. Oznacza to, że jej utworu naprawdę dobrze się słucha.

Na dorosłej Eurowizji stawiamy na bezbarwne utwory

Polskim utworom na dorosłej Eurowizji często brakuje potencjału. Piosenki są wsteczne, nudne lub zrozumiałe tylko dla wąskiego grona odbiorców. Brakuje w nich oryginalności oraz nowoczesności. W Eurowizji Junior panują nieco inne zasady. Nikt nie patrzy na wielkie nazwisko wykonawcy, tego się po prostu wybiera spośród utalentowanych młodych ludzi. Następnie wybiera dla niego dobry utwór, obmyśla prezentację sceniczną i występ nie przechodzi niezauważony.

Widzowie lubią dynamiczne utwory

Polsce dobrze wiedzie się na Eurowizji Junior, odkąd wysyłamy dynamiczne utwory. Pamiętajmy, że Oliwka, która reprezentowała nas po raz pierwszy od powrotu na dziecięca Eurowizję, zaśpiewała balladę. Piękną, ale niewpadającą w ucho. W rezultacie nie zajęła miejsca w top 5 konkursu. Pierwszy sukces pojawił się wraz z dynamiczną i nowoczesną prezentacją Roksany Węgiel. Polska postanowiła iść tą drogą i w tym roku postawiła na Viki Gabor.

Polsce na dorosłej Eurowizji brakuje oryginalności

Na Eurowizji dorosłej nie potrafimy od dwóch lat wyjść z półfinałów. Ostatni awans Kasi Moś dał nam ostatecznie miejsce w trzeciej dziesiątce. Niestety, od czasów Michała Szpaka nie radzimy sobie najlepiej. Przyczyn takiego stanu jest kilka. W roku 2017 i 2018 zabrakło wielkich nazwisk w preselekcjach do Eurowizji. Nikt nie chciał powtórzyć losów Margaret i Edyty Górniak, które w 2016 roku musiały uznać wyższość Michała Szpaka. W 2019 roku postanowiono wybrać wykonawcę wewnętrznie, postawiono na Tulię i utwór Pali się. To był całkiem dobry wybór, bo zaprezentowaliśmy coś oryginalnego. Niestety, nasza prezentacja sceniczna nie została tak dobrze dopracowana na czas półfinału jak występ Roksany Węgiel czy Viki Gabor.

Być może musimy jeszcze chwilę poczekać, zanim Roksana czy Viki będą mogły uczestniczyć w dorosłej Eurowizji. Wówczas trzeba będzie poprosić o napisanie kolejnej piosenki autorów ich eurowizyjnych hitów, przemyśleć koncept występu i trzymać kciuki w konkursie.