Polacy dość nieufnie podchodzą do szczepień. Dotyczy to nie tylko najnowszej szczepionki przeciw COVID-19, ale też szczepionki na grypę czy gruźlicę. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Dlaczego Polacy boją się szczepionek?
Brak uznania dla autorytetów
W Polsce brakuje uznania dla autorytetów. Trudno wskazać lekarza czy naukowca, który cieszyłby się powszechnym szacunkiem ze strony społeczeństwa. To wiele utrudnia, bo gdybyśmy mieli tego typu autorytety, to moglibyśmy zadawać im konkretne pytania dotyczące szczepień, a oni rozwiewaliby wątpliwości lub je potwierdzali. Niestety, polskie społeczeństwo z natury jest nieufne. Naszą niechęć budzą politycy, lekarze, prawnicy, naukowcy i farmaceuci. Wszystkie te grupy społeczne podejrzewamy o chęć zysku. Czasem te przypuszczenia znajdują uzasadnienie w rzeczywistości. Gdy widzimy, że lekarz każdemu przepisuje ten sam probiotyk czy syrop na kaszel, to rodzi się podejrzenie, czy nie bierze na boku pieniędzy lub benefitów od firmy farmaceutycznej. Brakuje nam osób o nieposzlakowanej opinii, którym moglibyśmy zaufać bez obaw, że te chcą nas wpuścić w maliny.
Afery z udziałem firm farmaceutycznych
Niestety, nie najlepszą renomą cieszą się też same firmy farmaceutyczne. Jeśli przyjrzymy się kolejnym aferom z ich udziałem, to zrozumiemy niechęć Polaków do szczepionek i leków. Nie tak dawno Najwyższa Izba Kontroli informowała o środkach narkotycznych w suplementach na odchudzanie, groźnych bakteriach w probiotykach, substancjach zakazanych w syropach na kaszel etc. Kolejne tego typu doniesienia budzą w ludziach obawy, że lek, po który sięgają, może okazać się dużo gorszy od braku leczenia.
Zbyt szybkie dopuszczenie szczepionki do obrotu
Nie tylko Polacy, ale też Anglicy i Francuzi nie chcą się szczepić przeciwko COVID-19. Wszyscy podają ten sam argument – szczepionka zbyt szybko trafiła do obrotu, może być zatem groźna. Powinny zostać przeprowadzone bardziej zakrojone badania na bezpieczeństwem jej stosowania. Rzeczywiście podczas szczepień w Wielkiej Brytanii pojawiły się wstrząsy anafilaktyczne. To tylko nasiliło obawy. Brakuje niezależnej struktury, która przeprowadziłaby własne badania kliniczne przed dopuszczeniem szczepionki do obrotu i tym samym podała wiarygodne dane. Prawdopodobnie wiele osób zaszczepiłoby się, gdyby wiedziało, że ktoś rzetelnie i bez wpływów z zewnątrz zbadał preparat, który ma im zostać podany.
Ograniczona skuteczność szczepionki
Szczepionka na grypę jest podawana co sezon. Jej skuteczność wynosi od 60 do 70%. Szczepionka na COVID-19 ma wyższą skuteczność, ale nie wiemy, jak długo odporność będzie utrzymywała się w naszym organizmie. Czy po roku nie będzie trzeba powtórzyć szczepienia, bo wirus tak zmutuje, że trzeba będzie opracować nowy preparat, aby ten skutecznie przed nim chronił. Niemniej wiele osób jest skłonnych się zaszczepić pod warunkiem, że ktoś wykaże, że szczepionka przeciw COVID-19 jest równie skuteczna jak ta przeciwko grypie.
Strach przed skutkami ubocznymi szczepień
Ludzie obawiają się skutków ubocznych szczepienia. Co jeśli wirus zacznie namnażać się w organizmie po podaniu szczepionki? Boją się też silnej reakcji alergicznej, bo nie znają składu szczepionki i wszystkich substancji pomocniczych wykorzystanych do jej uzyskania.
Brak elementarnej wiedzy biologicznej
Niechęć do szczepionek wynika też z braków w elementarnej wiedzy biologicznej. Niestety, w polskich szkołach bardziej kładzie się nacisk na historię niż przedmioty ścisłe, w tym biologię. A to właśnie ona mogłaby nam pomóc zrozumieć zasady funkcjonowania układu immunologicznego.
Samozwańczy guru od szczepień promujący idiotyczne teorie
W internecie aż roi się od kanałów samozwańczych guru, którzy promują idiotyczne teorie na temat szczepień. Te mają być produkowane z martwych płodów z aborcji, powodować autyzm, przekraczać barierę krew-mózg, wbudowywać się w nasze DNA i robić z nas Frankensteina. To oczywiście stek bredni niemających nic wspólnego z rzeczywistością. Tak samo jak maseczka założona na chwilę w sklepie, a następnie wyprana lub wyrzucona do śmietnika, nie powoduje grzybicy płuc, tak samo szczepionka nie odpowiada za autyzm.
Zalew internetu fake newsami
Każdy z nas ma dziś dostęp do internetu i każdy może tworzyć treści w nim dostępne. Nic dziwnego, że w sieci roi się od fake newsów nt. szczepionek, które nie maja nic wspólnego z rzeczywistością. Ludzie wrzucają filmiki, jak mdleją osoby po szczepionce na COVID-19, aby zwiększyć wiarygodność przekazu, a tymczasem tego typu filmiki są nierzadko czystą fikcją.