Żyjemy w czasach, gdzie często oczekuje się od pracowników tego, że się wykażą zaangażowaniem w działalność firmy. W rezultacie szefowie często zlecają nam zadania, które leżą poza zakresem naszych obowiązków i oczekują, że wykonamy je jak najszybciej. Nie baczą przy tym, czy będzie pracować w domu, czy po godzinach zostaniemy w biurze. Z reguły nikt nam za tę pracę nie płaci. Dlaczego nie warto pracować za darmo?
Wiele osób pracuje za darmo, bo nie umie upomnieć się o swoje
Przyglądając się moim koleżankom, nasunęło mi się bardzo smutne spostrzeżenie. Wiele kobiet pracuje za darmo po godzinach, to je frustruje, ale nie potrafią one powiedzieć swojemu przełożonemu: nie. Moja mama zawsze wychowywała mnie w przeświadczeniu, że za pracę należy się płaca. Nie ma czegoś takiego jak pracowanie za darmo po godzinach czy na okresie próbnym. Owszem, jak każdy człowiek popełniałam błędy, np. na studiach zdarzyło mi się raz pójść do jednej drogerii, przepracowałam wówczas cały dzień, licząc, że pani w międzyczasie da mi umowę do podpisania. Jednak gdy coś takiego nie nastąpiło, a na drugi dzień rano umowy nie było, to podziękowałam i wróciłam do domu. Jeśli coś z kimś dogaduję ws. współpracy, zawsze pytam się o wynagrodzenie oraz umowę. Nie pracuję za darmo.
Jak zapytać o zapłatę za nadgodziny?
Dlatego przeżyłam niemały szok, gdy zobaczyłam, co robią moje koleżanki i niektórzy koledzy. Jedna znajoma pozwala sobie dorzucać kolejne obowiązki, wypełnia je w domu lub przychodząc w sobotę do pracy, za co nikt jej nie płaci. A przecież nie musiałaby pracować za darmo, gdyby w momencie przydzielenia kolejnego zadania zapytała prosto z mostu: wiesz, zrobię to, ale muszę przyjść w sobotę do pracy. Ile zapłacisz mi za nadgodziny w weekend? Widzisz, nie musisz być bezczelna, możesz to powiedzieć na spokojnie, ale stawiając sprawę jasno.
Wykonywanie cudzych obowiązków za darmo
Druga koleżanka czuje się odpowiedzialna za audyt, chociaż tak naprawdę ma masę swoich obowiązków i wcale nie jest zatrudniona na stanowisku specjalisty ds. przestrzegania norm bezpieczeństwa. Ma masę zwykłych obowiązków wymagających natychmiastowego wypełnienia. To jej kierowniczka powinna zatrudnić osobę do norm albo sama zająć się tą kwestią. Jednak koleżanka czuje się bardzo obowiązkowa, chce jak najlepiej wypaść podczas audytu i wykonuje za darmo po godzinach cudzą pracę. A przecież mogłaby na spokojnie powiedzieć: zrobię to, ale potrzebuję na to dodatkowego czasu. Mogę zostawać po godzinach, ale chciałam wcześniej uzgodnić za to odpowiednią stawkę.
Płatność prowizyjna a regularna praca biurowa
Mój przyjaciel z kolei regularnie zgadza się na współpracę z artystami na dość niekorzystnych warunkach. On uzyska procent od załatwionych im eventów. Niestety, ci artyści oczekują od niego także załatwiania swoich codziennych spraw, w tym odpisywania na maile, bo przecież im nie wypada odpisywać we własnym imieniu. Kolega nic za to nie dostaje, a wymaga to od niego sporo pracy, bo przecież nie sprowadza się to do podpisania umowy za event, z którego otrzyma prowizję.
Brak asertywności a praca w nadgodzinach
Problemy wszystkich wyżej wspomnianych osób mają wspólne źródło. Wynikają one z braku asertywności, niepewności siebie i strachu przed reakcją drugiej strony. A przecież nikt cię nie zwolni, dlatego że nie chcesz pracować za darmo po godzinach. Owszem, zdarzają się przypadki, kiedy kierownik wykazuje się brakiem profesjonalizmu, krzyczy i twierdzi, że nie radzisz sobie ze swoją pracą, nie wyrabiasz się i to nie jego wina, że zostajesz po godzinach. Niemniej warto zachować zimną krew i zaznaczyć wyraźnie – nie mam w umowie zapisu o zajmowaniu się pracą nad normami w naszej firmie. Zlecasz mi zadanie związane z twoimi prywatnymi posiadłościami, to nie są nieruchomości należące do firmy, w której jestem zatrudniona. Byliśmy umówieni na szukanie eventów, nie na odpisywanie na maile, mogę to robić, ale za określoną stawkę godzinową.
Bądź profesjonalna, a tylko na tym zyskasz
Nie możesz się bać jasnego przedstawienia sprawy. Pamiętaj, że gdy podchodzisz do sprawy profesjonalnie i od początku stawiasz wyraźne warunki, pokazujesz, że twoja praca jest ważna. Jeśli sama ją cenisz, to zostanie ona opłacona przez pracodawcę. Twój szef nie będzie się też nad tobą pastwił, przeciwnie, poczuje respekt, bo zobaczy, że sam się szanujesz. Pamiętaj, że większość osób w miejscu pracy chce uchodzić za profesjonalistów, dlatego ty formułujesz swoje oczekiwania, postępujesz w sposób przewidziany dla biznesu. Większości przełożonych będzie głupio powiedzieć ci: rób to za darmo. Poza tym pociąga to też za sobą odpowiedzialność prawną z tytułu odpowiednich zapisów prawa pracy.
Jeśli będziesz pracowała za darmo, utoniesz w obowiązkach
Nie warto pracować za darmo, bo szef będzie cię ciągle zalewał dodatkowymi obowiązkami, zamiast zatrudnić nowego pracownika do pomocy. Skoro ty nie domagasz się wynagrodzenia, to on na tym tylko zyskuje. Ma wykonane zadanie za darmo, nie traci czasu na rekrutację. Osoba, która nie wytyczy swoich granic, nigdy nie będzie w pracy szanowana. Będzie traktowana jako jeleń do wykorzystania. Poza tym nie bój się reakcji pracodawcy. Z pewnością sobie pokrzyczy, ale w końcu nie zasypie cię dodatkową pracą albo za nią zapłaci. Na pewno cię nie zwolni, bo w dzisiejszych czasach trudno o dobrego pracownika. To bardzo często jest tylko groźba bez pokrycia. A jeśli ją zrealizuje, to zawsze możesz podać go do sądu pracy. Dlatego wszelkie zapytania o wynagrodzenie za dodatkowe obowiązki kieruj drogą mailową. Zbieraj też odpowiedzi. Potem z łatwością wygrasz w sądzie, jeśli przedstawisz w sądzie pracy korespondencję wykazującą, że zostałaś zwolniona za to, że nie chciałaś wykonywać dodatkowych obowiązków po godzinach pracy za zerowe wynagrodzenie.
Nie daj sobie wchodzić na głowę. Dasz raz palec, a potem szef zabierze ci całą rękę. Raz zajmiesz się wynajmem jego prywatnego mieszkania, to potem będziesz mu robiła prywatne zakupy do domu. Spędzisz w pracy 16 h, zamiast 8 h i nie otrzymasz za to ani grosza.