Mochi skin to najnowszy trend urodowy, który wywodzi się z Japonii. Stanowi odpowiedź na koreański glass skin. Japonki preferują dużo prostszą pielęgnację od Koreanek. Lubią połysk, ale jest on dużo subtelniejszy.
Czym jest mochi skin?
Nazwa trendu pochodzi od nazwy japońskiego ciastka z mąki ryżowej. Jego zaletą jest ogromna elastyczność, gładkość i miękkość, czyli dokładnie te cechy, których pożądamy w przypadku naszej skóry. Mochi skin zakłada tak dobraną pielęgnację, aby cera charakteryzowała się jednolitym kolorytem i jędrnością.
Przepis na idealną cerę według Japonek
Idealna cera zdaniem Japonek powinna być gładka, miękka, elastyczna, nawilżona, mieć niewidoczne pory i jednolity koloryt. Aby osiągnąć ten efekt panie z Kraju Kwitnącej Wiśni zmywają makijaż za pomocą specjalnego olejku, który w kontakcie z wodą tworzy emulsję rozpuszczającą make-up i usuwającą z twarzy wszelkie zanieczyszczenia. Następnie Japonki wykonują peeling ryżowo-enzymatyczny, który usuwa martwy naskórek. W kolejnym kroku przywracają skórze optymalne pH dzięki tonikowi. Na sam koniec Japonki nakładają nawilżające lub matujące serum. Pamiętają też, by przed wyjściem z domu zabezpieczyć skórę kremem z filtrem.
Podkłady o średnim kryciu
Jeśli chodzi o makijaż twarzy, to panie z Kraju Kwitnącej Wiśni stawiają na rozświetlające podkłady o średnim kryciu, których nie matowią. Makijaż utrwalają pudrem o satynowym wykończeniu, który w subtelny sposób wydobywa szlachetny połysk i sprawia, że cera wygląda bardzo naturalnie i promieniście.
Mochi skin stanowi przyjemną odmianę dla trendów, w których królowały mocno kryjące podkłady dające efekt maski. Rozświetlona, promienna cera to najlepsze, czym możesz się pochwalić.