W Polsce teoretycznie mamy wychowanie do życia w rodzinie jako jeden z przedmiotów nauczania. W praktyce rodzice mogą nie wyrazić zgody na to, aby ich dziecko uczęszczało na tego typu zajęcia. Ponadto wychowanie do życia w rodzinie często ma charakter propagandowy, ukazuje tylko jeden model życia, a nauczyciele, którzy prowadzą ten przedmiot, często nie są do niego należycie przygotowani. Jakie konsekwencje ma brak edukacji seksualnej z prawdziwego zdarzenia?
Seksualność jako grzech
Seksualność nie kojarzy nam się z niczym dobrym. Mamy do niej ambiwalentny stosunek. Z jednej strony zmysłowa przyjemność jest czymś, czego pożądamy. Z drugiej seksualność kojarzy nam się z rozwiązłością, grzechem i nieczystością. Od małego wychowuje się nas w przeświadczeniu, że swoje potrzeby erotyczne należy tłumić, ponieważ tylko niektóre z nich można realizować i to wyłącznie w małżeństwie. Prawda jest jednak taka, że seksualności nie można uśpić, ona i tak dojdzie do głosu. Gorzej, gdy czerpanie przyjemności z erotycznych igraszek rodzi w nas poczucie winy.
Wypaczony obraz seksu
Rodzice często nie potrafią sami rozmawiać z dzieckiem o seksie. Brakuje im odpowiedniego słownictwa, czują się zawstydzeni. Ponadto wielu z nich otrzymało nt. seksualności dość traumatyczny przekaz ze strony swoich rodziców. Rozwiązłość, niechciane ciąże, zmarnowane życie, choroby weneryczne – tym straszyli nas opiekunowie.
Edukacja seksualna zaczyna się w domu
Edukacja seksualna to też codzienne życie, gdy dziecko widzi, że rodzice okazują sobie czułość i szacunek, mają zdrowe podejście do scen seksu w filmie. Nie traktują ich jako zła wcielonego, nie przełączają kanału na czas trwania erotycznych uniesień, to dziecko wychodzi z domu z właściwym przygotowaniem.
Brak edukacji seksualnej – zagrożenia
Niestety, większość rodziców nie rozmawia z dziećmi o seksie, nie robi tego również szkoła, w której nauczyciele boją się wykazać odwagę, aby nie zostać oskarżonymi o promowanie rozwiązłości oraz wartości sprzecznych z wiarą katolicką. Dorośli zakładają, że jakoś to będzie i w rezultacie młodzi ludzie padają ofiarami pedofilii, przedmiotowego traktowania. Chętnie też sięgają po pornografię, z której czerpią fałszywe wzorce relacji damsko-męskich.
Masturbacja u dzieci – jak na nią reagować?
Rodzice często reagują złością i zgorszeniem, gdy dziecko interesuje sią swoimi miejscami intymnymi. Tymczasem pochwa czy penis to taka sama część ciała jak palec czy nos. Należy podejść do tego zachowania jako czegoś naturalnego. Także masturbacja dzieci nie jest niczym złym. Dziecko eksploruje swoje ciało, stara się je lepiej poznać. Gdy trafi na coś, co sprawia mu przyjemność, zaczyna to powtarzać. Ważne jednak, aby uświadomić je, że nie należy tego robić w miejscu publicznym. Ponadto należy zaniepokoić się, gdy masturbacja dziecka ma charakter kompulsywny. Młody człowiek może w ten sposób odreagowywać nerwową atmosferę w domu, brak czułości i zainteresowania ze strony rodziców. Kochane dzieci nie czują potrzeby ciągłej masturbacji, gdyż nie odczuwają napięcia, które muszą szybko rozładować.
Jak rozmawiać z dzieckiem o seksie?
W przypadku małego dziecka najlepiej powiedzieć o zapłodnieniu jako połączeniu nasionka tatusia z jajeczkiem mamusi. Nie należy jednak zwlekać z konkretną edukacją seksualną. Lepiej wyprzedzać fakt, a wiek inicjacji seksualnej z roku na rok się obniża. W związku z tym o seksie, chorobach przenoszonych drogą płciową i antykoncepcji warto porozmawiać już z 10-latkiem. Wykazano, iż rzetelna edukacja seksualna chroni przed przedwczesną inicjacją seksualną. Pokazuje bowiem szereg konsekwencji współżycia.