Musisz to zrobić! Dasz radę wykonać więcej zadań, jeśli zaczniesz lepiej zarządzać swoim czasem! Inni szybciej sobie z tym radzą! Tak bardzo często wygląda w praktyce popędzanie do działania. Mogłoby się wydawać, że w ten sposób motywujemy swojego pracownika lub dziecko do pracy i sumienności. Nic bardziej mylnego. Dlaczego popędzanie do działania rzadko przynosi efekt?
Spis treści:
- Popędzanie do działania – zmora naszych czasów
- Lenistwo ludzi i brak wiary w ludzi
- Czy silna motywacja zewnętrzna jest skuteczna w zarządzaniu zasobami ludzkimi?
- Nadmierna presja a poczucie przytłoczenia
- Brak zaufania do innych i potrzeba kontroli
Popędzanie do działania – zmora naszych czasów
Popędzanie do działania jest dziś zjawiskiem powszechnym. Obserwujemy je zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Czasem ponagla nas przyjaciółka, która ma do nas interes. Nie bierze przy tym pod uwagę faktu, że wszelkie przysługi wypływają z naszej dobrej woli. W związku z tym nie ma prawa nas popędzać. Niestety, popędzanie do działania stało się też domeną menedżerów, którzy odpowiadają za zarządzanie zasobami ludzkimi.
Lenistwo ludzi i brak wiary w ludzi
Popędzanie do działania często wynika z przekonania, że ludzie są leniwi z natury. Jeśli nie stanie się nad nimi z batem, to nie zrobią nic w ustalonym terminie. Tymczasem nie wszystkich cechuje lenistwo. Niektórzy rozkładają swoją energię tak, aby ze wszystkim zdążyć w terminie. Czasem, gdy robimy coś bardzo szybko, tracimy sporo sił, przez co nie jesteśmy w stanie skupić się już na pozostałych zadaniach. Wykonujemy je po łebkach, do naszej pracy wkrada się sporo błędów. Owszem, istnieją ludzie leniwi. Jednak popędzanie do działania im również nie pomoże. O wiele lepiej jest dać innym pewną swobodę działania. Jeśli ktoś nie spełnia naszych oczekiwań, nie oddaje projektów w terminie, wówczas wyciągamy wobec niego konsekwencje, a nawet wręczamy mu wypowiedzenie.
Czy silna motywacja zewnętrzna jest skuteczna w zarządzaniu zasobami ludzkimi?
Niektórzy menedżerowie wychodzą z założenia, że im silniejsza presja zewnętrzna, tym lepsze rezultaty. W rzeczywistości rzadko kiedy to tak działa. Owszem, gdy zadanie jest proste i wymaga od nas tylko chwili pracy, to popędzanie do działania może przynieść wymierną korzyść. Np. chcemy, aby ktoś wreszcie odpisał na naszego maila. Nie zajmie mu to dużo czasu, nie jest to też skomplikowana czynność, więc mamy szansę doczekać się odpowiedzi. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku zadań skomplikowanych. Np. kampanii reklamowych, które trzeba przygotować od początku do końca. Wówczas popędzanie do działania nie sprawdzi się, ponieważ całego zadania nie sposób zrealizować w ciągu 5 minut. Wymaga też kreatywności od osoby, która się nim zajmuje, a ta znacznie spada podczas ciągłego ponaglania.
Nadmierna presja a poczucie przytłoczenia
Nie brakuje też osób, które wierzą, iż silna motywacja najlepiej zachęca do działania. Tymczasem gdy przesadzimy z nią, wówczas druga osoba czuje presję, jaka na niej ciąży. W rezultacie pojawia się uczucie przytłoczenia przez nadmierną odpowiedzialność za realizację zadania, a także frustracja. Obserwuje się też spadek energii i kreatywności. W rezultacie pracownik, który jest ciągle ponaglany, może stwierdzić, że nie nadaje się do tej pracy i po prostu z niej zrezygnować.
Brak zaufania do innych i potrzeba kontroli
Popędzanie do działania wynika też z braku zaufania do innych. Niestety, w naszym społeczeństwie jest to nagminny problem. Nie ufamy przyjaciołom, krewnym, sąsiadom, lekarzom, prawnikom, politykom, naukowcom i duchownym. W rezultacie boimy się, że nasz podwładny oszukuje na każdym kroku. Nie poświęca pracy należytej uwagi, lecz skupia się na innych, nieistotnych rzeczach. Niestety, w tej sytuacji ponaglanie innych zazwyczaj wynika z potrzeby kontroli i chęci sprawowania nad nimi władzy. W takiej sytuacji drugi człowiek jest traktowany przedmiotowo.