Stereotypy mają to do siebie, że znacznie upraszczają otaczającą nas rzeczywistość, przez co często okazują się niezwykle krzywdzące. Wystarczy wspomnieć o aferze związanej z tegoroczną Eurowizją. Włoska grupa rockowa Maneskin, która wygrała konkurs, została oskarżona o zażywanie narkotyków w green roomie tylko dlatego, że wokalista w pewnym momencie nachylił się nad stołem. Badania wykazały brak obecności narkotyków w organizmie Damiano. Niemniej przez moment dobre imię piosenkarza była zagrożone. Z podobnym problemem spotykają się przedstawiciele innych zawodów. Przedstawiamy stereotypy na temat urzędniczek.
Stereotypy na temat urzędniczek. Urzędniczka to starsza pani
Przyjęło się, że pracę w urzędzie wybierają osoby nudne, introwertyczne i starsze. Jakoś nie łączymy jej z osobami młodymi i rzutkimi, które z wyróżnieniem ukończyły studia. Zazwyczaj zakładamy, że osoby, które nas obsługują, otrzymały zatrudnienie po znajomości albo zapuściły korzenie kilkadziesiąt lat temu, za PRL-u. Tymczasem wielu urzędników, w tym skarbówek i ZUS, to osoby, które kilka lat temu ukończyły studia. Potrafią sprawnie obsługiwać komputer, dobrze radzą sobie z postępującą informatyzacją.
Urzędniczka nic nie robi, tylko pije kawę i plotkuje
Przyjęło się, że urzędniczka to ktoś leniwy. Obywatele stoją godzinami w kolejce do okienka, a ona tymczasem plotkuje, popija kawę i je ciastko za ciastkiem. Tymczasem wiele osób non stop siedzi przy okienku, często nawet nie ma wolnej chwili na pójście do toalety. Tak naprawdę urzędników skierowanych do bezpośredniej obsługi klienta zazwyczaj jest za mało.
Urzędniczka jest nieuprzejma dla obywatela
Zakładamy, że urzędnik to nasz wróg. Gdy idziemy coś załatwić, np. zarejestrować nowy samochód, to od razu zakładamy, że spotkają nas złośliwości i komplikacje. Nie dopuszczamy nawet myśli, że możemy trafić na osobę miłą i kompetentną, która wyjaśni nam wszystkie niejasności. Tymczasem zachowanie urzędniczki zależy bardziej od jej indywidualnych predyspozycji. W końcu w sklepie odzieżowym też trafiamy na nieuprzejme sprzedawczynie, chociaż mówi się, że w handlu dobry kontakt z klientem odgrywa kluczową rolę.
Urzędniczka nie zna się na swojej pracy, brakuje jej kompetencji
Często słyszymy o tym, że urzędnik skarbowy źle komuś doradził, przez co teraz ta osoba musi zapłacić karę. W związku z tym kiełkuje w nas przeświadczenie, że urzędnicy to osoby pozbawione kompetencji, które nie znają się na wykonywanej pracy. Posadę otrzymały po znajomości, bo mają wysoko postawionego rodzica.
Urzędy pękają w szwach od liczby osób na etacie
Uważamy, że państwo wydaje zbyt wiele pieniędzy na biurokrację i rozrost urzędów. Tymczasem bardzo często brakuje osób do bezpośredniej obsługi petenta. Wiele urzędniczek musi zabierać pracę do domu, a nikt im za to nie płaci. Oczywiście, zapewne zdarzają się sytuacje, że gdzieś na wyższym szczeblu urzędników jest za dużo w stosunku do liczby pełnionych przez nich obowiązków. Tutaj raczej chodzi o zły rozkład sił.
Praca w urzędzie jest dobrze płatna
Przyjęło się, że praca w urzędzie to świetna sprawa, wręcz bardzo ekskluzywna i dostępna wyłącznie dla wybrańców. Prawda jest jednak taka, że lepsze zarobki można uzyskać w sektorze prywatnym, chociażby pracując w popularnym sklepie odzieżowym w dobrze usytuowanej galerii handlowej. Tak premia od obrotów może pomóc uzyskać godne wynagrodzenie. Praca w urzędzie jest bardziej stabilna, ale wcale nie tak dobrze płatna, przynajmniej dla osób, które mają bezpośredni kontakt z petentem. Urzędnicy na wyższych stanowiskach rzeczywiście zarabiają znacznie lepiej niż przeciętny obywatel.