Kupujemy książki, a nawet je czytamy, więc wydawałoby się, że Polacy to dość oczytane społeczeństwo. Wystarczy spojrzeć na ilość polskich wydawnictw. Wyniki badań dotyczących czytelnictwa w naszym kraju nie są jednak zbyt optymistyczne. Czy rozpoczęła się era nieczytania?
Czytać, czy nie czytać…Oto jest pytanie
Książki rozwijają wyobraźnię. Przenoszą nas w zupełnie inny świat, pozwalając oderwać się od szarej rzeczywistości. Od wieków pisze się książki, które stanowią dziedzictwo i ukazują ważną część historii. Dla wielu osób kojarzone są z nauką, dla innych z szeroko pojętą rozrywką. Ale jak okazuje się w praktyce, zamiast książek wolimy Internet czy inne media. Jakby przeczytanie kilku stron było misternym wysiłkiem, którego trzeba dokonać. A przecież czytanie jest wielką przyjemnością, jeśli weźmiemy książkę, która rzeczywiście nas zainteresuje. Wiele osób nie wyobraża sobie życia bez czytania książek. One są jak Internet i wszystko wokół nas, z tym, że to my sami, jako czytelnicy kreujemy w naszej głowie to, co czytamy na ich stronach. I to jest najbardziej fascynujące. Badania przeprowadzone przez Bibliotekę Narodową nie są powodem do dumy odnośnie poziomu czytelnictwa Polaków. Wręcz przeciwnie, ich wyniki zaskakują.
Poziom czytelnictwa w Polsce
Z raportu Biblioteki Narodowej wynika, że zaledwie 37% Polaków czyta książki. To bardzo słaby wynik, jak na tak wiele wydawnictw i bibliotek, którymi dysponujemy. Wskaźnik ten dotyczy czytelników, którzy przeczytali w 2016 roku chociaż jedną książkę. Gdy spojrzymy na dalsze statystyki, nie jest wcale lepiej. Tylko 11% osób przeczytało 7 lub więcej książek, co wskazuje nam na dość duży spadek czytelnictwa na przestrzeni ostatnich kilku lat. Wyniki określa się jako stabilne, ale nie mamy powodów do dumy. Niektórzy prognozują, że wraz z rozwojem nowoczesnych technologii, poziom czytelnictwa będzie się cały czas zmniejszał. Czynnikiem, który w największym stopniu wpływa na stan naszego czytelnictwa jest socjalizacja czytelnicza, czyli wpływ środowiska na czytanie. Jeśli w naszej rodzinie czy wśród znajomych praktykuje się czytanie, znacznie częściej i chętniej sięgamy po książki.
Nie ma znaczenia nasze wykształcenie, płeć czy wiek. Grono zainteresowanych to także osoby, które czytają, bo tak nakazuje im szkoła. Jednostki oświatowe starają się jednak, by uczniowie sięgali nie tylko lektury i nie czytali tylko wyłącznie pod presją nauczycieli. Nawet kanon lektur zmienił się dość drastycznie, umożliwiając młodym czytelnikom zgłębienie nie tylko nudnych powieści historycznych, ale także współczesnych i popularnych pozycji. Takie praktyki wzbudzają zainteresowanie książkami od najmłodszych lat, co dobrze rokuje na przyszłość czytelnictwa. Obcowanie z książkami zaszczepia w człowieku chęć ich odkrywania, co przynieść może wiele korzyści.
Fenomem Greya i Sienkiewicza
Co najchętniej czytają Polacy? Badania wskazują na literaturę obyczajową, czyli uwielbiane przez kobiety powieści z romansami w tle oraz kryminały. Najpopularniejszym autorem, po którego sięgali czytelnicy w ubiegłym roku był Henryk Sienkiewicz. Nie ma się czemu dziwić, skoro jego dzieła się obowiązkowymi lekturami szkolnymi. Niezwykłym fenomenem na rynku wydawniczym okazała się E.L. James, autorka powieści Pięćdziesiąt twarzy Greya, która zyskała miliony czytelników na całym świecie. Jak widać również Polacy zainteresowali się opowieścią o nietypowej miłości. Wielką popularność zyskały również książki, który adaptacje pojawiły się na ekranach kin. Nasi rodzimi autorzy także nie pozostali dla czytelników bez znaczenia. Nowe powieści coraz częściej zyskują miano bestsellerów, a ich twórcy cieszą się sporym uznaniem wśród czytelników. Mogłoby się wydawać, że wcale nie jest tak źle, ale i tak słabo z tym naszym czytelnictwem.
Przypomnijmy, że nasz rząd chce wprowadzić jednolitą cenę książki, co w przypadku obecnego stanu czytelnictwa, chyba nie jest najlepszym pomysłem. Przy niższej cenie książek możemy zakupić ich więcej, tym samym więcej czytając i nabijając statystyki. Najważniejsze, by czytelnik nie był statystycznym Polakiem, który nie czyta książek. Dbajmy więc o poziom nie tylko polskiego czytelnictwa, ale własnej inteligencji i rozwoju, co umożliwiają nam książki.
Katarzyna Antos