Do Polski napłynął niż ze Słowacji, co przyczyniło się do gwałtownego załamania pogody. W nocy z wtorku na środę w południowej części kraju doszło do intensywnych opadów śniegu. Śnieżycom towarzyszył silny wiatr, który miejscami dochodził do 80 km/h. Gwałtowne ochłodzenie nie jest dobre zarówno dla ludzi, jak i otaczającej ich przyrody. Kiedy wróci wiosna i skończy się gwałtowne załamanie pogody?
Mogłoby się wydawać, że druga połowa kwietnia to czas, kiedy cieszymy się piękną, wiosenną pogodą, którą od czasu do czasu psują opady deszczu. Niestety, choć Wielkanoc obchodziliśmy w połowie kwietnia, nie doczekaliśmy się sprzyjającej aury. Już w drugi dzień świąt w niektórych częściach Polski obserwowano gwałtowne opady śniegu. W nocy z wtorku na środę spore ilości białego puchu spadły też w południowej części kraju, utrudniając życie kierowcom i nie tylko. Jakie konsekwencje może mieć gwałtowne załamanie pogody?
Atak zimy w środku wiosny
Choć śnieg, który pada dziś w różnych częściach Polski dość szybko topi się, gdy spada na ulicę, znacznie ogranicza widoczność na drogach. Należy także uważać na mokrą jezdnię, na której łatwo można wpaść w poślizg. Policja zaleca dziś kierowcom wzmożoną czujność i daleko posuniętą ostrożność. Warto zdjąć nogę z gazu, aby móc w porę zareagować, gdy na drogę wtargnie pieszy.
Gwałtowne załamanie pogody – jak wpłynie na przyrodę?
Atak zimy w środku wiosny może mieć katastrofalny wpływ na rośliny i zwierzęta. Od kilku tygodni bowiem przyroda budzi się do życia. Część drzew już zdążyła zakwitnąć, w innych zawiązują się pąki. Nagły mróz w połączeniu ze śniegiem może uszkodzić wiele z nich. Ponadto wiele gałęzi złamało się pod ciężarem białego, mokrego puchu i silnych wichur, które nawiedziły Polskę minionej nocy. Ujemne temperatury mogą okazać się zabójcze dla części owadów, które zapylają drzewa owocowe, a to w połączeniu z ich przemarznięciem może przełożyć się na niższe plony. Ponadto nadmiar wilgoci sprzyja namnażaniu się pleśni, zatem zawiązujące się czereśnie i jabłka mogą wyrosnąć, ale nadpleśniałe. Gwałtowne załamanie pogody, do którego doszło w drugiej połowie kwietnia, odczujemy w kolejnych miesiącach, gdy ceny sezonowych owoców okażą się stosunkowo wysokie.
Mniejsze rośliny ozdobne, w tym tulipany, też ucierpiały w wyniku opadów śniegu. Jednak najmocniej zmiany pogody mogą odczuć ptaki, które w niedawno założonych gniazdach wysiadują jajka, a niektóre już zdołały doczekać się małych pisklaków.
Kiedy wróci wiosna?
Dobra wiadomość jest taka, że załamanie pogody, choć okazało się gwałtowne, nie potrwa długo. W wielu polskich miastach śnieg, który okrywał chodnik dziś rano, już zdążył się rozpuścić. Dodatnie temperatury w ciągu dnia mogą ograniczyć skalę zniszczeń poczynionych przez mróz. W południowej Polsce przymrozek może pojawić się jeszcze dziś w nocy, co może, ale nie musi, przełożyć się na opady śniegu. Kolejne dni mają być jednak znacznie lepsze dla przyrody budzącej się do życia. Od piątku włącznie temperatury w nocy mają być dodatnie. Nadchodzący weekend wprawdzie będzie deszczowy, ale bez opadów śniegu. W przyszłym tygodniu temperatury zaczną wzrastać, ale za to towarzyszyć będzie nam deszcz z przejaśnieniami.
Od początku kwietnia w całej Polsce odnotowuje się opady deszczu, zima też nie należała do lekkich i bezśnieżnych. Jeśli deszczowa aura będzie nadal utrzymywać się przez kolejne tygodnie, w końcu może zacząć dochodzić do lokalnych podtopień. Ziemia coraz gorzej bowiem wchłania wodę.
Irmina Cieślik