Epidemia koronawirusa trwa od marca. Przez te dwa miesiące zdążyliśmy się nasłuchać o drogach przenoszenia tego patogenu, wielu zgonach i powikłaniach zdrowotnych. Obecnie Polacy czują się zmęczeni newsami na temat koronawirusa. Z czego to wynika?
Zdolność adaptacyjna
Wiele osób posiada zdolność adaptacyjną. Psycholodzy twierdzą, że większość z nas potrzebuje ok. 3 tygodni, aby przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Na początku marca wszyscy czuliśmy się przerażeni, bo dotarło do nas coś, czego wcześniej w ogóle nie znaliśmy. Jednak z czasem przyzwyczailiśmy się do nowych norm sanitarnych, które wcześniej budziły w nas ogromne przerażenie i spory wewnętrzny sprzeciw. Bez problemu wychodzimy z rękawiczkami na zakupy etc. Widzimy też, że przestrzeganie pewnych ogólnych zaleceń i podążanie drogą utartych w dobie pandemii norm przynosi wymierne rezultaty. Gdy jesteśmy ostrożni, nie chorujemy na koronawirusa. Dostrzegamy, że problem ten dotyka osób w dużych zbiorowiskach, pracujących z innymi ludźmi oraz tych, którzy ewidentnie nie słuchają zaleceń i urządzają sobie spotkania towarzyskie.
Przesycenie informacjami
Każdy temat, nawet najciekawszy, w końcu się nudzi. Tak samo byłoby, gdyby ktoś nas przez 2 miesiące non stop chwalił za dobre zachowanie. Początkowo komplement by nas cieszył, potem by się przejadł i spowszedniał. W rezultacie czujemy się przesyceni informacji na temat koronawirusa i staramy się je ograniczyć do niezbędnego minimum.
Newsy na temat koronawirusa dołują
Oglądanie informacji na temat koronawirusa dołuje. Nie ma w nich na ogół nic pozytywnego. Słyszymy o kolejnych zmarłych, ciężkiej sytuacji w DPS-ach, kolejnych zamkniętych oddziałach szpitalnych, o pacjentach, których nikt nie chciał przyjąć i w rezultacie umarli. Mamy dość atmosfery smutku i żałoby, dlatego odcinamy się od mediów i uciekamy na łono przyrody, gdzie życie toczy się normalnie. Ptaki szykują się do lęgów, drzewa owocowe są zapylane przez pszczoły.
Ciągłe śledzenie informacji na temat koronawirusa budzi ogromny lęk
Nie chcemy też śledzić informacji na temat koronawirusa, ponieważ sami zauważyliśmy, jak wielkie spustoszenie dla naszej psychiki sieją tego typu newsy. Po obejrzeniu serwisu informacyjnego można odnieść wrażenie, że wszyscy są chorzy lub bezobjawowymi nosicielami, w rezultacie wyprawa do sklepu po żywność jawi się nam jako niezwykle niebezpieczna wyprawa. W supermarkecie łapiemy, co popadnie, nawet gnijący owoc i biegniemy z tym do kasy.