Mity na temat koronawirusa lansowane przez media

Pandemia koronawirusa sprawia, że wielu Polaków odczuwa ciągły niepokój i stan zagrożenia. Boimy się nie tylko kontaktu z drugim człowiekiem, ale też dostawać paczki, kupować warzywa i ubrania. Część obaw jest uzasadnionych. Wiele osób wciąż lekceważy koronawirusa i nie widzi w nim żadnego zagrożenia. Dzisiaj jednak przedstawiamy mity na temat koronawirusa lansowane przez media.

Otwarcie galerii handlowych z pewnością spowoduje wzrost zachorowań

To, czy otwarcie galerii handlowych spowoduje wzrost zachorowań, zależy w głównej mierze od nas samych. Jeśli poczujemy się zbyt pewnie i będziemy rzucać się do sklepów, zapominając o konieczności zachowania dystansu społecznego, to z pewnością wiele osób zachoruje. Jeśli jednak weźmiemy sobie do serca reżim sanitarny szczegółowo sformułowany przez Ministerstwo Zdrowia, wcale nie musi to wyglądać tak źle. Starajmy się chodzić na zakupy do galerii handlowej w różnych godzinach i w różne dni tygodnia. Nie zbliżajmy się do innych ludzi, stojąc w kolejce do kasy czy do wejścia do danego sklepu. Wiele osób pcha się na siebie, nie trzyma dystansu, bo boi się, że ktoś wejdzie przed nimi bez kolejki. Spokojnie, zawsze takiej osobie można z daleka zwrócić uwagę.  Nie zbliżajmy się zanadto do obsługi, nośmy rękawiczki i maseczki. Pamiętajmy, aby te ostatnie wymieniać co 20 minut z dala od innych osób za pomocą czystych rąk. Ubrania, które kupimy, warto odłożyć na bok na kilka dni, zanim je przymierzymy. Jeśli będą okej, możemy je wyprać dla bezpieczeństwa.

Wszyscy zachorujemy na koronawirusa

Formułowanie takich tez na chwilę obecną jest zbyt daleko idące. Popatrzmy na Chiny, które opanowały epidemię koronawirusa i jedyne przypadki, z którymi boryka się ten kraj, to zachorowania pośród osób, które wracają z zagranicy. Czy wszyscy Chińczycy już zachorowali na koronawirusa? Nie, po prostu rząd dobrze wytępił patogen.

Koronawirus zbiera żniwo po weekendzie majowym

To, czy Polacy stosowali się do zasad bezpieczeństwa w trakcie majówki, wyjdzie za jakiś czas, a dokładnie za dwa tygodnie. Dziś wiele mediów pisze, że koronawirus zbiera żniwo po weekendzie majowym. Pamiętajmy, że przypadki podane dziś przez Ministerstwo Zdrowia zostały zdiagnozowane w weekend majowy, chorzy musieli zarazić się jakieś dwa tygodnie temu, czyli tuż po Wielkanocy. Przypomnijmy, że wtedy mieliśmy wysyp Polaków powracających z zagranicy.

Dzieci w przedszkolu dyskryminują dzieci medyków

Fakt, że medycy są przez niektórych członków społeczeństwa traktowani jako chodząca zaraza, nie oznacza jeszcze, że media powinny kłamać i dokładać do tego informację, że dzieci w przedszkolu dyskryminują dzieci lekarzy i pielęgniarek. Jak miałyby to robić, skoro do 6 maja przedszkola są zamknięte?

Możesz zarazić się koronawirusem, jedząc truskawki

Nie popadajmy w obłęd. Truskawki, maliny, banany, pomidory czy ogórki można, a nawet trzeba jeść. Musimy jednak je dokładnie umyć pod bieżącą, ciepłą wodą.  To powinno nam w zupełności wystarczyć. Pomidory zawsze możemy sparzyć wrzątkiem, z banana zdejmujemy skórkę, a ziemniaki zwyczajnie gotujemy. Powinniśmy jeść świeże owoce i warzywa, ponieważ stanowią one bogactwo witamin i minerałów. Zbyt uboga dieta i niedostateczna podaż składników odżywczych zwiększa ryzyko infekcji, w tym zakażenia koronawirusem.

Pranie nie pomaga zwalczać koronawirusa

Media swego czasu biły na alarm, że pranie odzieży nie pomaga w walce z koronawirusem, bo pranie robimy w zbyt niskich temperaturach etc. Ale przecież dłoni też nie myjemy we wrzątku, a rozpuszczamy otoczkę lipidową koronawirusa poprzez użycie mydła.  Podobnie z otoczką koronawirusa rozprawia się proszek do prania.

Jeśli pójdziesz do lasu, w którym był ktoś chory, na pewno zachorujesz

To kolejny mit lansowany przez media. Jeśli godzinę przed tobą w lesie był ktoś chory, to pewnie się zarazisz, wdychając to samo, zanieczyszczone powietrze. A przecież to nie stoi w miejscu, wirus też opada, poza tym powietrze go rozcieńcza. Czy chorujemy na grypę, bo chodzimy po łące, na której był chory?

Maseczka chroni przed koronawirusem

Słuchając dziennikarzy, można odnieść wrażenie, że maseczka, nieważne, czy spełnia normy bezpieczeństwa i posiada stosowne certyfikaty, czy jest klasy ffp2 lub ffp3, to zapewnia nam pełną ochronę przed koronawirusem.  Tymczasem daje tylko złudne poczucie bezpieczeństwa. Gdy trafimy na osobę chorą, a będziemy mieli zwykłą bawełnianą maseczkę, to zachorujemy. Podobnie, gdy będziemy dotykać maseczki brudnymi rękami i ponownie ją zakładać.

Dezynfekuj pudełka

W mediach ciągle się mówi o konieczności dezynfekcji otrzymanych przesyłek. Zaleca się spryskiwanie pudełek, w których przyszły. Tymczasem nie ma sensu marnować płynu do dezynfekcji na pudełko. Lepiej jest je otworzyć na korytarzu, czystą ręką przenieść zawartość do mieszkania, umyć dłonie i teraz przyjąć jedną z kilku postaw. Jeśli zamówiliśmy tubkę pasty, która jest w tekturowym pudełeczku, wyrzucamy kartonik, zostawiamy tubkę.  Gdy zamówiliśmy bluzkę bawełnianą, a ta wydaje się dobra, wypierzmy ją w pralce. Jeśli zamówiliśmy książkę, odłóżmy ją na bok na kilka dni. Jeśli to paletka cieni bez wierzchniego opakowania, spryskajmy jej opakowanie. Jeśli to jakieś plastikowe pudełko, wystarczy je umyć z dodatkiem płynu do naczyń.

Dzieci nie chorują na koronawirusa

Okazuje się, że nie tylko chorują, ale w ich przypadku infekcja koronawirusem może przyjąć objawy zespołu Kawasaki, czyli ciężkiego stanu zapalnego mięśnia sercowego. Dlatego niezrozumiała jest postawa matek, które odwiedzają place zabaw, kładą dziecko na chodniku, by to raczkowało lub pozwalają mu bawić się z innymi maluchami napotkanymi podczas spaceru.

Młodzi ludzie nie umierają na koronawirusa

Z powodu koronawirusa zmarli nawet 18-latkowie. Wiek nie chroni przed śmiercią z powodu koronawirusa, podobnie jak brak chorób współistniejących. Wiele zależy od tego, z jaką odmianą patogenu mamy do czynienia.