Niestety, XXI wiek to czas, w którym żyjemy w ciągłym stresie. Szukamy więc różnych sposobów na odreagowanie zszarganych nerwów. Część nas namiętnie ćwiczy na siłowni, a część kupuje kolejne zbędne rzeczy, chcąc sobie w ten sposób poprawić samoocenę lub nastrój. Czy jesteś zakupoholiczką?
Czy nosisz to, co kupujesz?
Zacznijmy od tego, że w kupowaniu dużej ilości torebek czy sukienek nie ma nic złego, jeśli potem rzeczywiście je nosisz. Niektóre kobiety lubią mieć po prostu wybór i testować różne modowe trendy. Stylizacja swojej osoby też może być pasją, zwłaszcza gdy szukasz konkretnych dodatków czy krojów. Gorzej, gdy masz szafę pełną ciuchów, a chodzisz w dwóch parach jeansów i trzech bluzkach. Zakupione sukienki i spódnice leżą na dnie szafy wraz z metkami.
Czy zakupami zawsze poprawiasz sobie nastrój?
Poza tym kluczowe jest podejście do zakupów. Czy idziesz na nie na poprawę humoru, od czasu do czasu to nic złego, ale gdy za każdym razem, gdy ktoś cię wkurzy, pokłócisz się z chłopakiem, kupujesz nowy fatałaszek czy kosmetyk, to znak, że jesteś uzależniona od zakupów. One mają pomóc ci w jednorazowym wyrzuceniu sporej porcji serotoniny poprawiającej nastrój.
Czy jesteś to w stanie zużyć w przewidzianym terminie?
Czy kupujesz więcej, niż jesteś w stanie zużyć? O ile ubrania codziennie można nosić inne, to 50 kremów pod oczy nie zużyjesz w terminie przewidzianym przez ich producentów. Jeśli kosmetyki rzadko dobijają u ciebie dna, a częściej lądują w koszu, to znak, że kupujesz ich za dużo. Pytanie, czy to z nudów, bo nie masz co robić i ciągle oglądasz filmiki na YouTube, czy na poprawę nastroju, a może głęboko wierzysz, że kosmetyki pomogą ci pozbyć się trądziku?
Czy masz jakieś oszczędności?
Czy ciągle brakuje ci pieniędzy? Zwróć uwagę, czy rozsądnie planujesz swoje wydatki. Jeśli zawsze wystarcza ci na jedzenie, opłaty, drobne przyjemności i jeszcze coś zaoszczędzisz, spoko. Gorzej, gdy pieniądze rozpływają się w ciągu tygodnia od wypłaty. Wtedy wydajesz za dużo na głupoty.
Czy myślisz racjonalnie?
Czy potrafisz sobie odmówić bluzki, bo np. stwierdzasz, że brakuje ci pieniędzy albo mogą się przydać na coś innego? Dopóki myślisz racjonalnie, ta bluzka jest z poliestru, będę się w niej pocić, to jest dobrze. Gorzej, gdy kupujesz wszystko, co leci, bo jest tanie.
Zakupoholizm to takie samo uzależnienie jak alkoholizm czy bycie nałogowym hazardzistą. Należy z tym walczyć. W przeciwnym wypadku nałóg zacznie dominować w twoim życiu i przysłoni ci jego inne aspekty.