Nie wszystkie emocje przyjmujemy z akceptacją i zainteresowaniem. Niektóre traktujemy jako szkodliwe i niebezpieczne. W rzeczywistości każda z nich niesie ze sobą ważny komunikat, który warto odczytać. Gniew często przypisuje się ludziom bez ogłady, którzy nie potrafią zachować się w towarzystwie. Mówi się, że ludzie kulturalni go nie odczuwają, a na pewno nie wyrażają. W rzeczywistości to jedna z najbardziej pierwotnych emocji, która ma do odegrania ważną rolę. Jak wykorzystać gniew i przekuć go w siłę?
Spis treści:
- Czy gniew musi przeradzać się w agresję?
- Jak tłumienie gniewu wywołuje objawy psychosomatyczne?
- Dlaczego unikanie gniewu zwiększa ryzyko depresji?
- Projekcja gniewu na innych
- Jak wykorzystać gniew i przekuć go w siłę?
- Jak zapobiec wybuchowi gniewu?
Czy gniew musi przeradzać się w agresję?
Gniew ma nie najlepszą prasę, ponieważ zazwyczaj kojarzy się z wybuchami złości i agresji. Tymczasem sama emocja odgrywa niezwykle pożyteczną rolę, bo pojawia się w sytuacjach, z którymi się nie zgadzamy. Ma na celu skłonić nas do wypracowania rozwiązań, które zmieniłyby zaistniały stan rzeczy. Niestety, nie wszyscy ludzie potrafią regulować emocje. Tę umiejętność niektórzy nabywają od swoich rodziców. Jeśli opiekunowie rozpoznają emocje, akceptują je i odczytują zawarte w nich komunikaty, to podobnie postępują z przeżyciami dziecka. Młody człowiek uczy się zarządzania swoimi odczuciami poprzez modelowanie. W dorosłym życiu odczuwa gniew, ale nie pozwala na to, aby przeobraził się on w niszczycielską agresję.
Jak tłumienie gniewu wywołuje objawy psychosomatyczne?
Osoby, które odczuwając gniew, przechodzą do ataku słownego lub fizycznego, krzywdzą innych. Niestety, niektórzy ludzie tłumią w sobie tę trudną emocję, co odbija się niekorzystnie na ich zdrowiu i samopoczuciu. Nawracające bóle głowy, pleców, uderzenia gorąca i zawroty głowy często kojarzą się z objawem choroby. Tymczasem wspomniane dolegliwości coraz częściej pojawiają się u osób, które są zdrowe, ale nie dopuszczają do siebie pewnych emocji. Istnieje wysoka korelacja między tłumieniem gniewu a objawami psychosomatycznymi. Kiedy pacjent zgłasza się do lekarza z prośbą o pomoc, ten przeprowadza szczegółowy wywiad i kieruje go na dalszą diagnostykę. Jesli badania nie wykazują fizycznych źródeł dolegliwości, specjalista powinien zasugerować konsultację psychologiczną.
Dlaczego unikanie gniewu zwiększa ryzyko depresji?
Tłumiony gniew wpływa nie tylko na ciało, ale również na psychikę. Osoby, które nie dopuszczają do siebie trudnych emocji, przyjmują strategię ich unieważniania, częściej chorują na depresję i choroby autoimmunologiczne. Aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia tych przypadłości, należy nauczyć się wyrażać emocje w sposób wolny od agresji.
Projekcja gniewu na innych
Gniew uchodzi za emocję osób nieokrzesanych, dlatego niektórzy udają, że go nie odczuwają. Czasem jednak stosują projekcję i upatrują agresji w zachowaniu innych osób. Niekiedy wręcz świadomie prowokują bliskich czy obcych ludzi do gniewu, aby móc usprawiedliwić swój wybuch agresji i potraktować go jako strategię z zakresu samoobrony.
Jak wykorzystać gniew i przekuć go w siłę?
Aby zrozumieć, jak wykorzystać gniew i przekuć go w siłę, należy uświadomić sobie, o czym informuje ta emocja. Pojawia się wówczas, gdy sytuacja odbiega od naszych oczekiwań. Np. nie podoba nam się, że musimy miesiąc czekać na wizytę u onkologa, a on nie chce od razu zrealizować biopsji, lecz wyznacza jej przeprowadzenie w odległym terminie. Gniew to twórcza siła pod warunkiem, że dana osoba potrafi się z nim obchodzić. W podanym przykładzie nie ma sensu wszczynać awantury lekarzowi, lecz poszukać innej placówki, która szybciej zrealizuje badanie i tym samym przyspieszy wdrożenie ewentualnego leczenia.
Jak zapobiec wybuchowi gniewu?
Osoby, które czują, że za chwilę wybuchną gniewem, powinny go zredukować. U każdego sprawdza się inna strategia. Niektórzy decydują się na uprawianie sportu, innym pomaga rozmowa z bliską osobą. Opowiadając komuś o przyczynie zdenerwowania, po chwili można poczuć się zdecydowanie lepiej. Rozmowa ma bowiem kojącą moc.