Niektóre osoby potrafią zyskać zdrowy balans między aktywnością zawodową a odpoczynkiem i czasem wolnym. Innym przychodzi to znacznie trudniej. Często biorą na swoje barki więcej, niż są w stanie udźwignąć. Z czego wynika przepracowywanie się?
Zły komunikat z dzieciństwa – jesteś leniwa
Słowa wypowiedziane przez bliskich mają znacznie większą moc, niż można by przypuszczać. Często już babcia czy matka nie pamięta o tym, że nazwała swoją córkę leniwą, bo ta po obiedzie nie ruszyła do kuchni, aby umyć talerze, lecz zasiedziała się przy stole. Niestety, taka postawa ma daleko idące konsekwencje. Krewni zdążą szybko zapomnieć o swojej krytycznej uwadze, a dorosła kobieta często czuje się leniwa i daje z siebie nie 100, a 200%. Przepracowywanie się jest u niej swego rodzaju normą. Mimo licznych starań wciąż nie czuje się dostatecznie dobra.
Musisz być dzielna i wszystko znosisz
Z czego wynika przepracowywanie się? Powróćmy ponownie do komunikatów z dzieciństwa, nie wszystkie z nich należały do wspierających. Często małe dziewczynki słyszą, że muszą być dzielne. Krótko mówiąc, mają cierpliwie znosić wszelkie niedogodności w imię wyższego celu. To jednak najkrótsza droga do pracoholizmu, wypalenia zawodowego i depresji. Nikt nie musi być dzielny. Każdy ma prawo poczuć się słabszy.
Nie możesz nikogo zawieść
Miłość warunkowa to często spotykany problem, z którym dorośli ludzie zgłaszają się do psychoterapeuty. Rodzice kochali ich tylko wówczas, gdy spełniali ich oczekiwania. Jeśli powinęła się im noga, słyszeli słowa druzgocącej krytyki. Nic dziwnego, że po latach wciąż boją się kogoś zawieść. Bardzo się starają, jednak przynosi to efekt odwrotny do zamierzonego.
Wysoka wrażliwość i poczucie obowiązku
Osoby wysoko wrażliwe często mają w sobie głęboko zakorzenione poczucie obowiązku. Czują, że muszą sprostać wymaganiom innych. Skoro dały słowo, muszą go dotrzymać, choć brakuje im sił do dalszej pracy lub liczba zadań zwyczajnie je przerasta. Przepracowywanie się nie jest jednak dla nich dobre. Wysoko wrażliwy układ nerwowy łatwo się przebodźcowuje i szybciej wymaga regeneracji.
Niskie poczucie własnej wartości i lęk przed odrzuceniem
Niektóre osoby z kolei cierpią na niskie poczucie własnej wartości. Swoją samoocenę uzależniają od rozwoju kariery zawodowej. Boją się, że gdy komuś odmówią, wykonają jakieś zadanie z opóźnieniem, to spotkają się z odrzuceniem. Niektórzy wręcz oczyma wyobraźni widzą wilczy bilet, jaki otrzymują. Takie podejście jest jednak szkodliwe. Przepracowywanie się w imię samooceny w gruncie rzeczy ją nadszarpuje. Osoba zmęczona łatwiej popełnia błędy i wykonuje mniej satysfakcjonujące projekty.
Lęk przed biedą
Każdy pochodzi z innego środowiska. Jedni wychowywali się w dostatku i nigdy nie musieli obawiać się braku jedzenia. Drudzy mieli ojca alkoholika, który przepijał całą wypłatę. W dorosłym życiu boją się, że przyjdzie im jeść suchy chleb, bo zabraknie im pieniędzy na utrzymanie. W rezultacie nikomu nie odmawiają z obawy przed utratą pracy i poświęcają się jej, mimo braku sił witalnych.