Epidemia koronawirusa dość mocno odbiła się na wszystkich aspektach naszego życia. Gospodarka dostała zadyszki, wiele firm upadło i zwolniło pracowników. Do tego dochodzi częściowy zanik więzi społecznych. Jakie lęki wyzwala w nas koronawirus?
Czy kiedykolwiek będzie bezpiecznie?
Epidemia koronawirusa pozbawiła nas poczucia bezpieczeństwa. Problem ten dotyczy nas wszystkich. Życie nie jest już takie jak dawniej. Kiedyś beztrosko szliśmy ze znajomymi na kolację, gdy ktoś nas zagadywał na ulicy, odczytywaliśmy to jako miły gest. Mogliśmy bez obaw przyglądać się asortymentowi sieciówek w galeriach handlowych. Telewizja cały czas podsyca atmosferę lęku i niepokoju. Pokazuje, jak bardzo niebezpieczne jest życie codzienne. Do tego dochodzą komentarze ekspertów, że koronawirus nas nie opuści. Nic dziwnego, że się zastanawiamy, czy będzie nam dane korzystać z plaż przy jeziorze, czy zakupy w galerii będą kiedyś bezpieczne i wolne od konieczności noszenia maseczek oraz lateksowych rękawiczek.
Czy stracę pracę?
Gospodarka dostała mocnej zadyszki. Wiele przedsiębiorstw nie mogło działać przez ostatnie dwa miesiące. Nie każda firma doczekała odmrażania gospodarki. Nawet te, które przetrwały, mogą w każdej chwili upaść, bo zmieniło się podejście społeczeństwa. To ma niższą siłę nabywczą, też boi się utraty pracy oraz galopującej inflacji, przez co oszczędza pieniądze. Ponadto wiele osób nie widzi żadnej przyjemności w przesiadywaniu w restauracji, gdzie można poczuć się jak w szpitalu. Boimy się chodzenia do sklepów bez wyraźnej konieczności. Nic dziwnego, że wiele firm jest zagrożonych upadkiem, a pracownicy boją się o stabilność swojego zatrudnienia. Upadek tych firm uderzy we wszystkie inne gałęzie gospodarki. Jakiejś hurtowni fryzjerskiej zabraknie odbiorców towaru, przez co zrezygnuje ona z reklamy, odczują to agencje reklamowe oraz media.
Czy stać mnie będzie na utrzymanie?
Od kilku tygodni obserwujemy galopującą inflację. Wszystko drożeje, nawet karma dla papug. A przecież nie jesteśmy po żniwach, a przed nimi. Papug w polskich domach nie przybyło. Dlaczego więc karmy dla tych zwierząt podrożały o 25%? Drożeje też chleb, mąka, mleko, warzywa i owoce. Kto to widział, abyśmy za 1,5 kg starych ziemniaków płacili w maju 10 zł? Nic dziwnego, że boimy się, że nasze zarobki mogą okazać się za niskie w stosunku do cen.
Kiedy spotkam się ze znajomymi?
Zaczynamy coraz bardziej obawiać się, że nieprędko wyjdziemy ze znajomymi na piwo czy pizzę. Ludzie wciąż boją się spotykać i nie ma co się temu dziwić. Choć gospodarka jest odmrażana, to epidemia koronawirusa wcale nie wygasa.
Czy mogę iść do sklepu obejrzeć ubrania?
Wiele osób chciałoby poczuć odrobinę normalności, wyskoczyć do sklepu odzieżowego, obuwniczego czy jubilerskiego. Boimy się jednak, że przez własną głupotę i rozrywkę zarazimy się koronawirusem podczas zakupów. W rezultacie odwiedzamy tylko supermarkety i to raz na tydzień lub dwa tygodnie. Z jednej strony daje nam to złudne poczucie bezpieczeństwa, w końcu w dyskoncie też możemy się zarazić koronawirusem, kupując mąkę. Z drugiej wpędza nas to w poczucie beznadziei, bo jakaś nasza wewnętrzna potrzeba, która rzutuje na zdrowie psychiczne, nie została zaspokojona.