Choć często narzekamy na to, że nie mamy się, w co ubrać, to nasze szafy pękają w szwach. Fast fashion to najlepsze określenie definiujące modę w XXI wieku. Ubrania, które kupujemy, są produkowane masowo. Co sezon obserwujemy też mocno zmieniające się trendy. Dlaczego kupujemy więcej ubrań, niż potrzebujemy?
Zmysł estetyczny
Kobiety posiadają bardziej rozwinięty zmysł estetyczny niż mężczyźni. Pragną otaczać się pięknymi przedmiotami i podkreślać własne atuty. Nic dziwnego, że częściej mają problem, aby oprzeć się niezwykle kobiecemu krojowi sukienki, który podkreśli ich krągłe pośladki i biodra. Ponadto mamy słabość do ciekawych kolorów, ładnych printów i oryginalnych zdobień. Gdy widzimy te wszystkie piękne rzeczy na wieszakach w sklepach stacjonarnych, to aż chcemy je przymierzyć. Gdy coś nam pasuje, to chętnie to kupujemy i przynosimy do domu, chociaż w naszej szafie już jakiś czas temu zaczęło brakować miejsca.
Ubrania szybko się nudzą
Niestety, wiele z nas dość szybko czuje się znudzonych noszeniem tych samych ubrań. Chcemy wprowadzić powiew świeżości do swojej garderoby i co sezon kupujemy coś nowego, a zarazem ładnego. Tymczasem warto zastanowić się, czy danej rzeczy nie możemy ograć dodatkami czy makijażem. Oryginalny kształt torebki, ciekawe kolczyki czy pierścionek potrafią odmienić nasz outfit. Podobnie zresztą działa makijaż czy zmiana fryzury. Nie musimy codziennie malować się i czesać tak samo. Jeśli postawimy na większą różnorodność, to ubrania nie będą nam się tak szybko nudziły.
Chęć testowania nowinek modowych
Niektóre kobiety lubią eksplorować nowe obszary, poznawać nowe kroje ubrań, patrzeć, jak dany kolor pasuje do ich typu urody. Taką skłonność w sposób szczególny wykazują ekstrawertyczki. One mają w sobie ogromny głód nowości. Dotyczy to zarówno potraw, jak i mody czy urody. Warto jednak zastanowić się, czy nie wystarczy nam przymierzenie danej rzeczy w sklepie. Często bowiem okazuje się, że coś nie do końca pasuje do naszej sylwetki czy stylu życia. Niemniej zaliczamy w ten sposób zupełnie nowe doświadczenie i nasz układ dopaminowy ma się dobrze.
Szybko zmieniające się trendy
Marki odzieżowe doskonale wiedzą, jak na nas zarabiać. Co sezon lansują nowe trendy, które dość mocno odbiegają od tego, co było modne rok temu. W rezultacie nie chcemy wyglądać passe i wymieniamy całą swoją garderobę. Szybko zmieniające się trendy napędzają konsumpcjonizm, a ten z kolei przyczynia się do wzrostu zanieczyszczenia środowiska. Warto zatem zastanowić się, po co nam szerokie spodnie, skoro po jeansy sięgamy raz w roku, a na co dzień nosimy sukienki i spódnice.
Kultura obrazkowa
Żyjemy w kulturze obrazkowej. W gazetach znajdujemy coraz mniej artykułów, pojawia się natomiast sporo fotografii prezentujących ubrania z nowych kolekcji popularnych sieciówek. Do tego dochodzą ciekawe stylizacje, jakie podziwiamy na Instagramie i Pintereście. Sprawia to, iż chcemy odtworzyć niektóre z nich. Nagle stwierdzamy, że jednak czegoś nam brakuje, np. nie mamy sneakersów, które mogłybyśmy zestawić z marynarką. Nie zadajemy sobie jednak pytania, czy dobrze czujemy się w takim połączeniu.
Moda jako pasja
Niektóre kobiety kupują więcej ubrań, niż potrzebują, ponieważ moda jest ich pasją. Kolekcjonują ciekawe torebki, oryginalne buty czy sukienki podkreślające kobiece kształty. Niektóre doskonale bawią się modą. Kreowanie nowych outfitów, ich utrwalanie na fotografiach, które następnie trafiają na Instagram, sprawia im mnóstwo przyjemności.
Zakupy jako chęć sprawienia sobie przyjemności
Niekiedy poprzez zakup nowego ubrania próbujemy sobie sprawić przyjemność. Dzieje się tak, gdy nasze życie pełne jest trudnych chwil. Np. od pewnego czasu nie dogadujemy się z mężem, ten jest dla nas niemiły, więc chcemy siebie czymś obdarować, aby poczuć się lepiej. Niektóre kobiety poprzez zakupy odreagowują stres w pracy. Gdy kupują ładną sukienkę, czują, jak puszcza w nich napięcie. Nie ma w tym nic złego. Czasem rzeczywiście dobrze jest kupić sobie jakąś ładną rzecz, aby poczuć się lepiej. To dobre rozwiązanie zwłaszcza po rozstaniu z partnerem, gdy jesteśmy przybite. Przeglądanie asortymentu sieciówek, mierzenie ubrań i wybór jednej ładnej rzeczy pełni rolę terapeutyczną. Gorzej, gdy każdy stres rozładowujemy poprzez zakupy.
Kupujemy ubrania, by wyglądać atrakcyjnie
Bardzo często kupujemy nie tyle ubranie, co iluzję, że będziemy w nim wyglądać równie szałowo jak modelka w sklepie internetowym. Często też uważamy, że dzięki niemu staniemy się członkiniami pewnej społeczności – np. kobiet podążających za najnowszymi trendami, miłośniczek danej sieciówki, która kojarzy się z prestiżem. Kiedy zakochujemy się w mężczyźnie, także kupujemy więcej ubrań, niż potrzebujemy, ponieważ chcemy w jego oczach widzieć zachwyt i czuć się atrakcyjnie.